W wywiadzie dla TVP Info minister finansów przypomniał, że nasz kraj stoi przed koniecznością inwestowania w odnawialne źródła energii. Nie zabrakło krytyki pod adresem poprzedników. – Rząd podejmuje i będzie nadal podejmował działania na rzecz tego, aby ceny energii w Polsce po prostu były niższe. Przez ostatnie osiem lat PiS praktycznie całkowicie zaniechał transformacji energetycznej – mówił Domański.
Domański: Musimy radykalnie przyśpieszyć transformację energetyczną
– Mamy największy w Unii Europejskiej udział energii produkowanej z węgla, a jest to energia bardzo, bardzo droga, co jest problemem dla całej polskiej gospodarki, dla polskiego przemysłu. Dlatego my musimy radykalnie przyśpieszyć transformację energetyczną w kierunku odnawialnych źródeł energii, a w średnim i w długim horyzoncie – także w stronę energetyki jądrowej – zwracał uwagę.
Szef resortu finansów próbował też wytłumaczyć, skąd bierze się rosnąca luka vatowska. Jego zdaniem poprzedni rząd poruszał tę tematykę tylko wówczas, kiedy wspomniana luka malała. – Natomiast widzimy wyraźnie, że ostatnie dwa lata rządów PiS-u to przecież radykalny wzrost luki vatowskiej, która zgodnie z szacunkami urzędników Ministerstwa Finansów przekroczyła w poprzednim roku 15 proc., więc mamy de facto bardzo wyraźny wzrost luki vatowskiej – podkreślał.
Zastrzegał co prawda, że może wynikać on z cyklu koniunkturalnego. Tłumaczył, że PiS doprowadził do momentu, w którym tempo wzrostu gospodarczego wynosiło 0,2 proc. Zapowiadał, że w tym roku tempo to wróci do 3,1 proc. – W sytuacji, kiedy gospodarka nie rośnie, niestety ta luka vatowska się zwiększa i widzieliśmy to bardzo wyraźnie w danych za rok 2023 – mówił Andrzej Domański.
Jaka inflacja czeka nas pod koniec roku 2024?
Polityk próbował też oszacować, jaka będzie inflacja na koniec roku. – Dzięki działaniom rządu inflacja w tym roku będzie o cały punkt procentowy niższa, w kolejnym roku podobnie, więc widać, że rząd podjął bardzo zdecydowane działania na rzecz tego, aby te ceny prądu, ceny gazu, ceny ciepła były pod bardzo mocną kontrolą – mówił.
– Jeżeli ta inflacja pójdzie do góry, to naprawdę nieznacznie, oczekuję, że pod koniec tego roku będziemy mieć inflację ok. 4 proc., może 4,5 proc. i później znowu będzie stopniowo schodził – uspokajał.
Czytaj też:
Prezes NBP: Inflacja niestety może wzrosnąćCzytaj też:
Kiedy nastąpi obniżka stóp procentowych? Glapiński zabrał głos