Posłanka PiS spędziła noc w Sejmie. Miała szczególny powód

Posłanka PiS spędziła noc w Sejmie. Miała szczególny powód

Anna Gembicka w Sejmie
Anna Gembicka w Sejmie Źródło: X / Anna Gembicka
Posłanka PiS postanowiła spędzić noc w Sejmie. Anna Gembicka chciała w ten sposób okazać solidarność z protestującymi górnikami.

Po zakończonym posiedzeniu Sejmu Anna Gembicka nie opuściła budynku przy Wiejskiej. Posłanka postanowiła dołączyć do protestu rolników. W mediach społecznościowych pochwaliła się, że w ramach gestu solidarności ze strajkującymi, dołączyła do nich i spędziła całą noc w Sejmie. Dzień wcześniej na podobny ruch zdecydował się Robert Telus. Były minister rolnictwa zamieścił na Twitterze szczegółową relację – pokazał m.in. jak spał na prowizorycznym „łóżku” ułożonym z krzeseł.

twitter

Rolnicy z grupy Orka protestują w Sejmie blisko tydzień. Domagają się zamknięcia granicy z Ukrainą. Zapowiedzieli, że będą kontynuować protest dopóki nie spotka się z nimi Donald Tusk. Jeden z organizatorów protestu – Mariusz Borowiak – ogłosił w poniedziałek 13 maja, że rolnicy zaczynają strajk głodowy.

Premier pytany przez dziennikarzy, czy wyjdzie do protestujących rolników odpowiedział, że nie planuje takiego spotkania, ponieważ grupa protestująca w Sejmie nie jest reprezentatywna dla rolników. W podobnym tonie wypowiedział się Michał Kołodziejczak. Wiceminister rolnictwa stwierdził, że „większość rolniczych postulatów dotyczących Zielonego Ładu została już spełniona, a protestujący robią orkę, ale na wizerunku samych rolników”.

Kim są rolnicy protestujący w Sejmie?

O samej organizacji Orka wiadomo bardzo niewiele. – Jeden z przedstawicieli ministerstwa rolnictwa przyznał, że związek nie jest nawet jeszcze oficjalnie zarejestrowany, co de facto oznacza, że nie istnieje – mówiła w TOK FM Aleksandra Ptak-Iglewska, dziennikarka „Rzeczpospolitej”. Co więcej do organizacji należą nie tylko rolnicy, ale również elektrycy czy kierowcy.

W jednym z wpisów na Twitterze szef Agrounii ujawnił, kim są liderzy protestujących rolników. „Jeden z nich to pan Radosław, który za rządów PiS musiał zająć się inną pracą niż rolniczą, bo nie zdołał utrzymać się z prowadzenia gospodarstwa. Wtedy nie protestował, tylko został kierowcą TIRa. Po przegranych wyborach przez PiS zaangażował się w »rolnicze« protesty.
Obecnie jest stałym bywalcem Telewziji Republika i komentatorem” – wyliczał wiceszef resortu rolnictwa.

Czytaj też:
Protasiewicz dla „Wprost”: 77 tys. euro. To mój osobisty wkład w karierę Tuska. Oczekuję elementarnego szacunku
Czytaj też:
Kaczyński powinien ponieść kary finansowe. Bochenek ruszył z pomocą

Źródło: WPROST.pl