W Bełchatowie doszło w poniedziałek 20 maja do morderstwa kobiety w wieku 55 lat i mężczyzny w wieku 64 lat. Policjanci zatrzymali sprawcę, którym jest 41-letni bełchatowianin. Portal „Dzień Dobry Bełchatów” nieoficjalnie ustalił, że za zabójstwem stał sąsiad małżeństwa. Na razie mężczyzna nie usłyszał jeszcze zarzutów. Za zabójstwo grozi kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności.
Tragedia w woj. łódzkim. „Policjanci wybiegali z samochodów, wszystko działo się bardzo szybko”
– Najpierw na sygnale podjechał jeden radiowóz. Później zaczęły przyjeżdżać kolejne, policjanci wybiegali z samochodów, wszystko działo się bardzo szybko. Dookoła zebrał się tłum gapiów, ludzie zaglądali przez żywopłot. Policjanci w rękawiczkach chodzili po ogródku – komentuje akcję policji mieszkanka jednego z okolicznych bloków.
– To jest straszne. Słyszałam syreny, widziałam pogotowie, więc wyszłam z domu, zobaczyć co się dzieje. Wtedy usłyszałam, że zabito dwie osoby. Widziałam, jak policjanci kogoś wyprowadzili i wsadzili do samochodu – dodała inna kobieta, która pojawiła się na miejscu tragedii.
Bełchatów. Nie żyje małżeństwo. Policja zatrzymała sąsiada
Policja pod nadzorem prokuratury ustala dokładne szczegóły i okoliczności zdarzenia. Na razie jest za wcześnie, aby mówić o motywie. Serwis egz24.net ustalił z kolei nieoficjalnie, że narzędziem zbrodni miał być nóż. Więcej o motywie zbrodni może być wiadomo we wtorek, po tym z podejrzewanym zostaną przeprowadzone policyjne procedury przewidziane prawem.
Czytaj też:
Kolejne problemy adwokata od „trumny na kółkach”. Nowe zarzuty dla Pawła K.Czytaj też:
Po opatrzeniu rany głowy opuścił szpital. Zmarł na ulicy w drodze do domu