Jarosław Kaczyński zeznawał w piątek 24 maja w charakterze świadka przed sejmową komisją śledczą ds. wyborów kopertowych. W czasie obrad wielokrotnie dochodziło do przepychanek słownych i awantur między świadkiem a pozostałymi politykami.
Kaczyński: Wybory kopertowe nie odbyły się przez PO
Już na początku przesłuchania prezes PiS postanowił ostro wypowiedzieć się na temat samej komisji. W opinii polityka działa ona na zasadzie paradoksu. – Pełną winę za to, że te wybory się nie odbyły, ponosi Platforma Obywatelska. Mamy do czynienia z sytuacją, że ci, którzy są sprawcami deliktów, mają tych, którzy chcieli wykonać obowiązek konstytucyjny, stawiać w sytuacji oskarżonych – ocenił prezes PiS dodając, że taka sytuacja jest sprzeczna ze zdrowym rozsądkiem.
Komentując decyzję o organizacji wyborów kopertowych, Jarosław Kaczyński przekonywał, że „została ona podjęta w sytuacji zagrożenia życia obywateli”. – Jeżeli chodzi o działania, które były podejmowane w sferze technicznej, prawnej, mogę powiedzieć jedno: dochowano należytej staranności. Wszystkie działania były przeprowadzone w sposób, który gwarantował, że decyzja premiera, była oparta o obowiązujące prawo i to prawo dało podstawę do podjęcia tego rodzaju decyzji – podkreślił prezes PiS.
Według byłego wicepremiera „była to jedyna droga, aby uchronić obywateli przed dużym zagrożeniem życia”. Prezes PiS dodał, że „miał przekonanie, że wybory nie będą przeprowadzone gorzej niż jakiekolwiek wybory w Polsce po 1989 roku”.
Pytany o to, kto odpowiadał za wybory kopertowe, Jarosław Kaczyński podkreślił, że nie ma takiej wiedzy, ale niewykluczone, że ktoś taki był. Prezes PiS nie przypominał sobie, z kim poza Adamem Bielanem rozmawiał o wyborach. – Skąd mam pamiętać jak reagowałem na pojedynczy telefon. Jest duża grupa, która może do mnie zadzwonić. Widocznie rozmowa ze mną dla pana Bielana jest przeżyciem – kpił świadek.
Prezes PiS Wprowadzenie stanu nadzwyczajnego byłoby nadużyciem prawa
Bartosz Romowicz dociekał, czy aby uniknąć tego zagrożenia konstytucyjnego, jakim jest nieobsadzenie urzędu prezydenta, nie byłoby zasadne wprowadzenie któregoś ze stanów klęski żywiołowej. – To, co zostało wprowadzone, było odpowiednie do stanu, w którym się znajdowaliśmy. Można przyjąć, że wola ustawodawcy, który przygotowywał takie rozwiązanie, odnosiła się do takiej sytuacji. Wprowadzenie stanu nadzwyczajnego byłoby nadużyciem prawa. Ja tego rozwiązania nie rozważałem – zapewniał Jarosław Kaczyński.
Kaczyński konsultował się z Morawieckim
Prezes PiS zeznał również przed komisją, że konsultował się z Mateuszem Morawieckim w sprawie organizowania wyborów prezydenckich. Na pytanie, czy dzisiaj podjąłby taką samą decyzję odnośnie wyborów kopertowych, Jarosław Kaczyński powiedział, że „to była decyzja wspólna, choć nie chce się wypierać swojego współuczestnictwa w procesie decyzyjnym”.
Po przytoczeniu słów Jarosława Gowina z przesłuchania przed komisją ds. wyborów kopertowych, który domniemywał, że „naciski pochodziły ze strony Kaczyńskiego”, Jarosław Kaczyński odparł, że s„ą to konfabulacje pana wicepremiera, którego dalsze losy panowie znają”. – Ale choroba to choroba – skomentował.
Joński zapowiada wniosek do prokuratury
Po zakończeniu składania zeznań Dariusz Joński zapowiedział, że będzie zawiadomienie do prokuratury w sprawie
działań prezesa PiS. – Nikt nie może ponad prawem i dlatego raport będzie aktem oskarżenia wobec ośmiu lat rządów PiS. Dlaczego będziemy chcieli złożyć zawiadomienie do prokuratury na samego Jarosława Kaczyńskiego za sprawczość kierowniczą, za to, że to on podejmował decyzję mimo że nie miał żadnych do tego uprawnień – mówił szef komisji.
Czytaj też:
Oburzenie po słowach Kaczyńskiego do dziennikarki. „To nie spotkanie na obiedzie u Przyłębskiej”Czytaj też:
Awantura podczas przesłuchania Kaczyńskiego. Poseł PiS został wykluczony