Agnieszka Niesłuchowska, „Wprost”: Od prawie dziesięciu lat jesteś poza polityką. Szkolisz i motywujesz kobiety. Są coraz silniejsze?
Iwona Guzowska: Zdecydowanie! Ostatnie wybory parlamentarne zdecydowanie wygrały kobiety. Gdyby nie ich złość, wynik byłby inny i nie byłoby rekordowej frekwencji.
Odkrywamy, że mamy moc sprawczą?
Nie pitolimy już o pierdołach w babskim gronie. Zbieranie się do kupy, wspieranie, doświadczanie podobnych nieprawidłowości ze strony patriarchalnego świata, dało nam porządnego kopa do działania.
Ale mam wrażenie, że kobiety w parlamencie są często skłócone. Toczą bezsensowną walkę.
Mocno funkcjonują w męskim świecie. Pięknie powiedział kiedyś szwajcarski psychiatra Carl Yung, że esencja kobiecości pływa na morzu męskiej energii, dlatego bywamy zaciekłe, agresywne przez co skuteczne. Męska energia daje imperatyw do działania. Kobieta, by móc mieć przestrzeń i uwolnić tę esencję, najpierw musi iść z siekierą i wszystko wokół wyrąbać. Do polityki trafiają więc kobiety, które są gotowe ścierać się, rywalizować z facetami, niesprawiedliwością patriarchatu.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.