Strona ukraińska oficjalnie potwierdziła, że otrzymała od Stanów Zjednoczonych pozwolenie na wykorzystanie amerykańskiej broni do rażenia celów na terytorium całej Rosji. Nie obyło się jednak bez pewnych ograniczeń ze strony Białego Domu.
Ukraina potwierdza: amerykańską bronią może atakować cele w Rosji
Już w czwartek 30 maja o przełomowej decyzji USA donosił portal Politico. Zmiana strategii miała na celu odsunięcie nacierających Rosjan od zagrożonego Charkowa. Oficjalnie sprawę potwierdził rzecznik prasowy prezydenta Ukrainy Siergiej Nikiforow. Na łamach „Guardiana” podkreślał, że zwiększy to zdolność opierania się rosyjskim próbom infiltrowania granicy na masową skalę.
Pozytywne sygnały w sprawie użycia swojej broni na terytorium Rosji miały dostarczać też inne kraje, które należą do sojuszników Ukrainy. W tym gronie podawano Polskę, państwa bałtyckie, Finlandię, Danię, Kanadę i Czechy. Najmocniej podobnym pomysłom sprzeciwiać miały się za to Włochy.
Informację o zmianie strategii potwierdził także prezydent Wołodymyr Zełenski. — Otrzymaliśmy wiadomość od Amerykanów dziś rano. Nie mogę ujawnić szczegółów, ale to jest krok do przodu, by osiągnąć nasz cel: obronić naszych obywateli, którzy żyją w okręgu charkowskim – mówił.
Dlaczego Ukraińcy potrzebowali takiego pozwolenia?
Należy zaznaczyć, że Charków znajduje się zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od rosyjskiej granicy, a atakowane lądowo ukraińskie miejscowości znajdują się tuż przy rosyjskiej granicy. Dlatego Ukraińcy, żeby prowadzić skuteczną obronę, muszą atakować gromadzące się oddziały i tyły wojsk po rosyjskiej stronie granicy. Wiele krajów dostarczało jednak Ukrainie broń i amunicję pod warunkiem, że nie będzie ona używana do ataków na rosyjskie terytorium.
Stąd też konieczne było specjalne pozwolenie na zmianę tych zasad. Początkowo więc pozwolenie, które miał zatwierdzić amerykański prezydent, dotyczyło wyłącznie ataków przeprowadzanych w rejonie Charkowa, w celu odparcia rosyjskiej ofensywy na obwód charkowski.
Czytaj też:
Ofensywa zła: Chiny i Rosja w natarciu. „Pora działać, zanim nie będzie za późno”Czytaj też:
Zełenski z apelem do Zachodu. Postawił warunek ws. negocjacji z Rosją