Jens Stoltenberg przemawiał po spotkaniu szefów spraw zagranicznych NATO w Pradze. Położył także nacisk na trzy kwestie: pomoc wojskową, dalsze wspieranie finansowe i omówienie drogi do członkostwa w NATO.
–99 proc. pomocy wojskowej pochodzi od sojuszników NATO. Ma to sens, by Sojusz odegrał większą rolę w tych wysiłkach. Zaproponowałem, by sojusznicy zaangażowali się w wieloletnie zobowiązanie finansowe dla Ukrainy. Od pełnoskalowej inwazji sojusznicy zapewnili niemalże 40 mld euro pomocy wojskowej rokrocznie. Musimy utrzymać ten poziom wsparcia tak długo, jak będzie to konieczne, rokrocznie. Zasugerowałem, by sojusznicy dzielili się tym obciążeniem. Wreszcie omówiliśmy drogę Ukrainy do członkostwa w NATO – mówił Stoltenberg.
Sektetarz generalny NATO zaznaczył po raz kolejny, że prawo Ukrainy do samoobrony nie jest eskalacją.
– Samoobrona jest podstawowym prawem. Jest ono zapisane w Karcie Narodów Zjednoczonych. Ukraina ma prawo i obowiązek chronić swoich obywateli, a my mamy prawo pomóc Ukrainie w utrzymaniu jej prawa do samoobrony – powiedział.
Finansowe wsparcie dla Ukrainy. 40 mld dolarów rocznie
Wcześniej o wsparciu finansowym mówił Radosław Sikorski.
–Ustanowimy mechanizm finansowego wsparcia dla obronności Ukrainy, w wysokości, oby, 40 miliardów dolarów rocznie. Do którego połowę wpłacą Stany Zjednoczone, a reszta tak, jak Stany Zjednoczone w proporcji do PKB, co wydaje mi się słuszna zasadą – dodał.
Podczas spotkania NATO w stolicy Czech, w którym uczestniczy sekretarz stanu USA Antony Blinken, omówiony zostanie pakiet pomocowy dla Ukrainy, który zostanie przedstawiony na szczycie NATO w Waszyngtonie w lipcu.
Podczas spotkania ministrów planowane są rozmowy na temat planu przedstawionego przez Stoltenberga w kwietniu w sprawie ram, które przeniosłyby odpowiedzialność za pomoc wojskową i cywilną dla Ukrainy z nieformalnej grupy kierowanej przez USA do formalnych struktur sojuszu.
Czytaj też:
Biden potajemnie pozwolił Ukrainie na ataki wewnątrz Rosji. Jest jednak istotne „ale”Czytaj też:
Putin straszy Kijów polskimi żołnierzami. „Oni wyjadą, Polacy nie”