Od początku tygodnia plany Jarosława Kaczyńskiego były nieco owiane tajemnicą. Polityk miał pojawić się w środę na przesłuchaniu komisji śledczej do spraw afery wizowej, ale rzecznik Prawa i Sprawiedliwości ogłosił, że Kaczyński będzie wówczas przebywać za granicą lub stamtąd wracać. Jak podała WP, lider Zjednoczonej Prawicy wybrał się do Brukseli samochodem, a nie samolotem, bo „nie lubi latać”.
Prezes PiS udał się do Brukseli ze względu na demonstrację rolników z całej Unii Europejskiej. Miał tam także zabrać głos. Jego obecność na tym wydarzeniu potwierdziła Anna Zalewska, europosłanka PiS. W swoim wpisie na portalu X.com (dawniej Twitter) poinformowała, że będzie na wiecu razem z Kaczyńskim.
Manifestacja ruszyła o 12. Policję zaskoczyły mniejsze niż się spodziewano utrudnienia. Choć organizatorzy demonstracji zapowiadali, że pojawi się na niej nawet do 20 tysięcy uczestników, na wiec przyszło wielokrotnie mniej.
"Bunty chłopskie" w autokarach
Nie dość jednak, że na samym wydarzeniu pojawiło się znacznie mniej uczestników, niż pierwotnie prognozowano, nie przyszedł także Jarosław Kaczyński. Jak donosi Onet, były wicepremier pojawił się za to na spotkaniu z grupką polskich rolników między innymi z Solidarności Rolników Indywidualnych i Oddolnego Ogólnopolskiego Protestu Rolników.
Jak powiedział Onetowi jeden z organizatorów grup rolników z Polski, wybierających się do Brukseli, w związku z planowaną obecnością Kaczyńskiego na wiecu "na grupach na internetowych komunikatorach wrzało".
— W autokarach były "bunty chłopskie", by dalej nie jechać. Nie słyszałem, aby ktoś zawrócił, ale było gorąco — mówił informator portalu.
Czytaj też:
Donald Tusk zmobilizował Polaków? Są dane o frekwencji na wiecuCzytaj też:
„Listy gończe” polityków PiS startujących do Europarlamentu. Tusk grzmi na wiecu, padają nazwiska