Hossein Shanbehzadeh dobrze wie, jak oszukiwać irańskich cenzorów. Lata spędzone na tłumaczeniu i redagowaniu książek w kraju bezlitośnie inwigilującym swoich obywateli nauczyły go rozmaitych sztuczek. Kiedy więc wielki ajatollah Ali Chamenei postanowił polansować się na Twitterze zdjęciem z irańską reprezentacją siatkarską i zapomniał zakończyć podpisu pod zdjęciem kropką, w Hosseinie odezwał się doświadczony redaktor: w komentarzu pod oficjalnym wpisem lidera dodał po prostu brakującą kropkę.
Ledwo ją było widać, bo autor oparł się pokusie rozwodzenia się nad hipokryzją dyktatora, próbującego grzać się w blasku sportowej sławy.
Nie wiadomo, czy czujni Strażnicy Rewolucji Islamskiej wychwyciliby tę zbrodnię, gdyby nie irańscy internauci, którzy ruszyli masowo do lajkowania mikroskopijnego gestu nieposłuszeństwa wobec reżimu.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.