W piątek lokalny portal chojna24.pl poinformował, że radiowóz niemieckiej policji przekroczył przejście graniczne w Osinowie Dolnym (woj. zachodniopomorskie) i po polskiej stronie zostawił rodzinę imigrantów z Bliskiego Wschodu. Taką informację przekazał jego czytelnik.
Niemiecka policja porzuciła migrantów w Polsce? Matecki reaguje
Do zdarzenia doszło w piątek 14 czerwca około godziny 9:00. Portal informował, że niemiecki radiowóz zatrzymał się na parkingu i wysiadło z niego kilkoro cudzoziemców – dwie dorosłe osoby i trójka dzieci. Świadkowie relacjonowali, że radiowóz odjechał, a cudzoziemcy zaczepiali przechodniów i poszli w stronę jednego z dużych dyskontów. Nie ustalono jednak, czy są to osoby przebywające w Polsce nielegalnie i czy zostały zatrzymane. Redakcja Chojna24.pl nie dostała odpowiedzi od służb na to pytanie.
Na te doniesienia zareagował poseł Suwerennej Polski. Dariusz Matecki powiedział, że „wzdłuż całej granicy dochodzi do podobnych sytuacji” i zarzucił bierność polskim władzom. –W przyszłym tygodniu ruszam na polską granicę, będę realizować interwencję poselską, pytać, dlaczego do takich sytuacji dochodzi – mówił. Poseł twierdził, że dostaje maile z informacjami o innych sytuacjach, w których migranci mają być rzekomo „podrzucani” do Polski.
Do sprawy odniósł się także wicemarszałek Sejmu z Konfederacji, Krzysztof Bosak. „Czyli zaczęło się. Tak to właśnie wyglądało na Węgrzech w 2015 roku. Byłem, widziałem. Następny krok to koczowiska w miastach” – napisał.
Powołał się na wpis konta Służby w Akcji. „Praktycznie codziennie, przez większość dnia na przystanku przesiadują imigranci, którym udało się nielegalnie przedostać przez granicę (...) Według zgłoszenia Polska Policja twierdzi, że nie może nic zrobić, bo są oni w miejscu publicznym, a Straż Graniczna robi co może, ale braki kadrowe i obłożenie zadań na granicy też robią swoje” – napisano we wpisie.
twitterCzytaj też:
Większość migrantów nie chce zostawać w Polsce? MSWiA publikuje dane na temat migracjiCzytaj też:
Szef KPRM: Żołnierze strzelają na granicy dużo częściej niż za rządów PiS-u