„Dziennikarze do mnie wydzwaniają. Tak, byłem na dachu hotelu sejmowego zrobić sobie zdjęcie. Zdjęcie zrobiłem, wróciłem do pokoju. Pozdrawiam serdecznie” – napisał Dariusz Matecki, nawiązując do swojej eskapady.
Ale – jak łatwo się było domyśleć – temat na tym się nie zakończył, a poseł może dostać po kieszeni.
Szymon Hołownia zapowiedział, że po zapoznaniu się z raportem Straży Marszałkowskiej, wystąpi do Prezydium Sejmu o ukaranie posła Dariusza Mateckiego. Marszałek niższej izby polskiego parlamentu poinformował, że doszło do naruszenia porządku na terenie zarządzanym przez Kancelarię Sejmu, a poseł stworzył niebezpieczną sytuację, bo na dachach hotelu i innych budynków znajdują się różnego typu instalacje, w związku z czym poruszanie się tam przez osoby nieuprawnione może zagrażać zdrowiu, a nawet życiu.
Nocna eskapada Mateckiego. Kłopotek: Mamy takich paru zawodników
– Ja się już niczemu nie dziwię, co zdarza się w naszym parlamencie. Mamy takich paru zawodników, których zachowanie odbiega od ustalonych norm. To są ludzie, którzy nie tylko sobie przynoszą ujmę, ale też całemu Sejmowi, a więc też tym osobom, które w powszechnych, demokratycznych wyborach zostały wybrane na naszych przedstawicieli władzy ustawodawczej – mówi w rozmowie z „Wprost” Eugeniusz Kłopotek.
– Dopuszczają się takich numerów, że ja po prostu nie mam słów. Nawet nie wiem, czy płakać, czy się śmiać. W przypadku niektórych wizyta u psychiatry byłaby wskazana. Nie żartuję. To jest poważna sprawa – zaznacza związany z Polskim Stronnictwem Ludowym polityk, który przez pięć kadencji sprawował mandat posła, w ostatnich latach był wójtem gminy Warlubie, a w wyborach samorządowych został radnym powiatu tucholskiego, startując z listy Trzeciej Drogi.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.