– Prędzej zrezygnuję z bycia posłem, niż z bycia członkiem Solidarnej Polski. Dla mnie Solidarna Polska jest najważniejszym środowiskiem. I jedynym – mówił Janusz Kowalski dwa lata temu. Od tego czasu sporo się zmieniło – partia została przechrzczona na Suwerenną Polskę, a Zbigniew Ziobro, z powodu poważnych problemów zdrowotnych, wycofał się z życia politycznego i partyjne stery oddał Patrykowi Jakiemu.
Kowalski odchodzi z Suwerennej Polski. „To aż za bardzo wyrazisty polityk”
Deklarację Janusza Kowalskiego zweryfikował czas. Poseł poinformował w tym tygodniu, że opuszcza szeregi partii, ale jak zaznaczył „o koleżankach i kolegach z Suwerennej Polski zawsze będzie wypowiadać się w samych superlatywach”.
W ekstremalnie skrótowy sposób nakreślił też, że zamierza skupić się na merytorycznej pracy w Klubie Parlamentarnym PiS i Parlamentarnym Zespole Proste Podatki.
– To aż za bardzo wyrazisty polityk. Janusz Kowalski jest obecnie raczej obciążeniem dla PiS-u, z którym jest cały czas kojarzony, a także dla ziobrystów, bo jego wypowiedzi bywają całkowicie niedopuszczalne, nawet biorąc pod uwagę zwyczajną ludzką grzeczność i przyzwoitość, a w kontekście politycznym – świadczą czasami o całkowitej nieznajomości materii i dzikiej chęci zniszczenia przeciwnika. To nie jest dobra postawa – komentuje dla „Wprost” dr Ewa Pietrzyk-Zieniewicz, politolożka z Uniwersytetu Warszawskiego.
Niestandardowy początek komunikatu Suwerennej Polski. „Jaki jest, każdy wie”
Krótkie oświadczenie w sprawie pojawiło się na oficjalnym profilu Suwerennej Polski. Komunikat zaczyna się w dość nietypowy – jak na polityczne pożegnanie – sposób.