Z kolei policja pakistańska utrzymuje, że dom Bhutto został otoczony "dla jej bezpieczeństwa". Przypomniano, że tuż po powrocie liderki opozycji do kraju - 18 października - po latach wygnania, w czasie jej przejazdu przez Karaczi eksplodowała bomba, zabijając na miejscu 139 ludzi.
Wcześnie rano w piątek oddział sił specjalnych policji otoczył rezydencję Bhutto w Islamabadzie, udaremniając jej opuszczenie domu. Celem takiego kroku - jak się ocenia - miało być powstrzymanie działaczki opozycji od udziału w planowanym na piątek wielkim marszu opozycji. Manifestacja ma rozpocząć się w Rawalpindi ok.8.00 rano (naszego czasu - wczesnym popołudniem czasu miejscowego). Rzeczniczka Benazir Bhutto zapewniła, że mimo aresztu domowego, była premier zamierza wziąć udział w tym pokazie siły PPP.
Uczestnicy manifestacji mają domagać się zniesienia stanu wyjątkowego, wprowadzonego w ubiegłą sobotę przez prezydenta Perveza Musharrafa, przywrócenia zawieszonej obecnie konstytucji, rezygnacji Musharrafa z kierowania armią oraz zwolnienia zatrzymanych w ostatnich dniach jego przeciwników politycznych.
Pakistańska policja od piątku rano została postawiona w Rawalpindi i Islamabadzie w stanie najwyższej gotowości. Na wszystkich drogach, prowadzących do miejskiego parku - miejsca planowanego wiecu - ustawiono zasieki z drutu kolczastego. Szef policji Rawalpindi, Saud Aziz powiedział agencji Reutera, że ktokolwiek pojawi się tu z zamiarem wzięcia udziału w zgromadzeniu, zostanie aresztowany.
pap, ss