Przed wyborami do Parlamentu Europejskiego Onet ujawnił, że Żandarmeria Wojskowa zakuła w kajdanki i zatrzymała żołnierzy, którzy na przełomie marca i kwietnia oddawali strzały ostrzegawcze na granicy polsko-białoruskiej. Mateusz Morawiecki oskarża ministra sprawiedliwości Adama Bodnara o ukrywanie tego faktu przed opinią publiczną.
– Zostało to ukryte, zrobił to prokurator Bodnar. Powołał specjalny zespół do tego, żeby ścigać żołnierzy, którzy używają broni, strzelają w powietrze, strzelają w ziemię. Już samo to uważam za coś absolutnie karygodnego, bo żołnierz musi siebie bronić, żeby nas obronić – stwierdził w programie „Mówiąc Wprost” były premier.
Morawiecki postawił również tezę, że sytuacja ta posłużyła premierowi Tuskowi do „częściowego pożarcia przystawek”. To im, a w szczególności Trzeciej Drodze, miały najbardziej zaszkodzić wypływające informacje, które – jak uważa poseł PiS – „pogrążyły Hołownię i Kosiniaka-Kamysza”. Czy wydarzyło się to przypadkowo? – Temu, komu przyniosło to korzyść, należy zadać pytanie, jak to się stało, że w takiej sekwencji czasowej a nie w innej byliśmy obserwatorami tamtych zdarzeń – zastanawiał się Morawiecki.
Oglądanie programu i czytanie całości treści w dniu premiery nowych odcinków dostępne jest jedynie dla stałych Czytelników korzystających z „WPROST PREMIUM”.
Oto fragment odcinka:
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.