Jeden z czołowych propagandystów, prowadzący program Wołodymyr Sołowjow spiął się z generałem Jewgienijem Bużyńskim. Do ostrej wymiany zdań doszło na antenie programu Rosja 1.
„Czym jest dziś coś nadzwyczajnego?”
Prowadzący pytał generała, dlaczego Moskwa nie odpowiada na ataki Ukrainy. Jego zdaniem sensowne byłoby użycie taktycznej broni nuklearnej. W odpowiedzi usłyszał, że „Putin przedstawił nasze stanowisko, że nie ma jeszcze potrzeby przeprowadzania uderzeń prewencyjnych, ani demonstracyjnych”. Generał Bużyński dodał, że broń będzie wykorzystana tylko wtedy, kiedy wydarzy się coś niezwykłego z punktu widzenia istnienia Rosji.
Ta odpowiedź jednak nie spodobała się Sołowjowi. Propagandysta, oburzony powściągliwością w działaniach rosyjskiej armii, wybuchnął gniewem. – Skąd będziemy wiedzieć, kiedy wydarzy się coś niezwykłego? Wcześniej atak na Biełgorod i śmierć ludności cywilnej byłaby czymś niezwykłym. Czym jest dziś coś nadzwyczajnego? – pytał prowadzący program Sołowjow. Zaznaczył, że jego zdaniem Rosja już dawno temu powinna podjąć decyzję o użyciu broni atomowej w Ukrainie.
Generał Bużyński, zachowując zimną krew odparł spokojnie, że opierać się należy na doktrynie nuklearnej Federacji Rosyjskiej, która umożliwia wykorzystanie tego rodzaju broni w momencie „uderzenia w organy rządowe i wojskowe”, z utrudnioną możliwością użycia środków odwetowych.
Sołowjow może mieć problemy
Międzynarodowa Federacja Praw Człowieka i Charkowska Grupa Praw Człowieka kilkanaście dni temu apelowały o wszczęcie śledztwa Międzynarodowego Trybunału Karnego wobec Wołodymyra Sołowjowa.
Do trybunału trafiły już dokumenty oskarżające Sołowjowa o podżeganie do nienawiści w przestrzeni publicznej.
Czytaj też:
Rosja odwołuje targi, na których gościł Putin. „Zagrożenie ze strony dronów”Czytaj też:
Kolejni po Władimirze Putinie. Nakazy aresztowania Siergieja Szojgu i Walerija Gierasimowa