Siemiątkowski został uniewinniony od zarzutu ujawnienia poprzez "przeciek" tajemnicy państwowej, ale za przechowywanie w domu tajnych dokumentów b. Urzędu Ochrony Państwa skazany na rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata, 5 tys. zł grzywny oraz dwuletni zakaz pełnienia funkcji związanych z dostępem do tajemnic państwowych.
Renata K., która także odpowiadała za przeciek, została wtedy również uniewinniona.
Tuż po wyroku rzecznik poznańskiej Prokuratury Apelacyjnej Anna Woźniak oświadczyła, że prokurator podtrzymuje nadal tezy zawarte w akcie oskarżenia. Z kolei Siemiątkowski powiedział wtedy dziennikarzom, że uniewinnienie przyjmuje z satysfakcją, a wyrok z pokorą. Nie sprecyzował wówczas, czy złoży apelację.
Proces, który przed płockim Sądem Okręgowym toczył się od stycznia tego roku, ze względu na "ważny interes państwa" był tajny. Jawne było tylko ogłoszenie wyroku i część ustnego uzasadnienia - szczegółowe uzasadnienie utajniono.
Uniewinniając Siemiątkowskiego i Renatę K. od naruszenia tajemnicy państwowej sąd uznał, iż podsłuch telefonicznej rozmowy obojga nie został odpowiednio zalegalizowany i dlatego nie mógł być użyty jako dowód przeciwko nim. Sąd zaznaczył, iż aby treść podsłuchu mogła być wykorzystana w sprawie jako dowód procesowy, podsłuch musiałby uzyskać niezwłocznie legalizację na podstawie stosownego orzeczenia sądu, jednak organy ścigania nie dopełniły tego ważnego wymogu.
Według ustaleń śledztwa, Siemiątkowski miał przekazać Renacie K. (swej znajomej, pochodzącej z Gostynina pod Płockiem) tajne informacje o śledztwie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) w sprawie państwowej spółki Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych "Przyjaźń" (PERN), zarządzającej siecią krajowych rurociągów ropy naftowej.
W marcu 2004 r. funkcjonariusze ABW z Bydgoszczy podsłuchali rozmowę Renaty K. z szefem prywatnej płockiej spółki "Vectra" Markiem Graczykowskim. Powołując się na rozmowę z ministrem od służb specjalnych, Renata K. miała mu poradzić, by "poczyścił sobie umowę z tą firmą dużą", czyli z PERN. W trakcie rozmowy miało paść nazwisko Siemiątkowskiego.
Z informacji ujawnionych przez sąd podczas procesu wynika, iż ABW podsłuchała także telefoniczną rozmowę samego Siemiątkowskiego z Renatą K.
Okoliczności sprawy i postępowania prowadzonego przez ABW wyszły na jaw w grudniu 2004 r., w wyniku prac sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen przed którą zeznawał Siemiątkowski. Śledztwo od stycznia 2005 r. prowadziła poznańska PA (na polecenie Prokuratury Krajowej). W maju 2006 r. akt oskarżenia trafił do sądu. Zebrano 15 tomów akt jawnych i tyle samo dokumentów objętych klauzulą "tajne" lub "ściśle tajne".
W kolejnych ekipach rządowych SLD Siemiątkowski był m.in. szefem MSW, koordynatorem służb specjalnych, szefem UOP, szefem AW; ponadto był posłem SLD. Obecnie wycofał się z polityki, jest wykładowcą na Uniwersytecie Warszawskim.
Być może w grudniu warszawski sąd wyda wyrok w tajnym procesie Siemiątkowskiego, oskarżonego o bezprawne posiadanie tajnych notatek, sporządzonych w 2003 r. po jego rozmowie z Janem Kulczykiem o spotkaniu tego biznesmena z Władimirem Ałganowem.
W październiku 2005 r. Prokuratura Okręgowa w Katowicach postawiła Siemiątkowskiemu zarzuty przekroczenia uprawnień jako p.o. szef UOP, w związku z zatrzymaniem w 2002 r. ówczesnego szefa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego. Grozi za to do 5 lat więzienia.
ab, pap