Marszałek Sejmu powiedział też, że takiej deklaracji - dotyczącej rezygnacji z funkcji dyrektora Muzeum lub z mandatu posła - nie uzyskał dotąd od Ołdakowskiego. "Jeżeli wpłynie do mnie pismo informujące, że wybrał kierowanie placówką, to sprawa jest jednoznaczna, jeśli nie, będę musiał mu pomóc w podjęciu tej decyzji" - powiedział.
Dodał, że zrobi to po ponownym zasięgnięciu opinii prawników sejmowych.
"Pan Ołdakowski jest dobrym dyrektorem muzeum, nie oznacza to jednak, że może korzystać z jakichś absolutnych uprzywilejowań łącząc funkcję dyrektora dobrego muzeum z funkcją posła i mandatem poselskim. Bo prawo, a nie marszałek Sejmu tak to rozstrzyga, że nie wolno. Nie tylko panu Ołdakowskiemu, ale w skali całego kraju różnym innym dyrektorom muzeów, bibliotek, szkół. Nie może być w Polsce instytucji świętych krów" - powiedział Komorowski.
"Opinie prawników w tej sprawie mogą być różne, ale wykładnia prawa, którą tworzy w tym wypadku parlament jest jednoznaczna. Prawo mówi wyraźnie, że nie można łączyć funkcji mandatu poselskiego z pracą jako dyrektor kierownik jednostki administracji rządowej czy samorządu" - dodał. Podkreślił, że do północy większość posłów, których dotyczyła ta kwestia wybrało mandat poselski.
W sprawie Ołdakowskiego opinie konstytucjonalistów nie są jednoznaczne. Zdaniem dr. Ryszarda Piotrowskiego, mandatu poselskiego nie można łączyć z zatrudnieniem w administracji samorządowej, także wtedy, kiedy jej jednostką jest muzeum. Jak dodał, funkcji parlamentarzysty nie powinno łączyć się też z funkcją doradcy prezydenta - to dotyczyło Nelly Rokity i Leny Dąbkowskiej-Cichockiej, które już w czwartek zrezygnowały z funkcji społecznych doradców prezydenta (Rokita była doradcą prezydenta ds. kobiet, zaś Dąbkowska-Cichocka - ds. kultury, dziedzictwa narodowego i nauki).
Inny konstytucjonalista, prof. Piotr Winczorek podkreślił w TVN24, że nie jest przekonany, czy zapis o zakazie łączenia funkcji posła z pracą w administracji samorządowej należy traktować tak rozszerzająco. "Intencją ustawodawcy było zapobieżenie łączeniu pracy posła np. z pracą w urzędzie gminy czy miasta. Wydaje się, że praca w charakterze dyrektora muzeum nie powinna skutkować wygaśnięciem mandatu" - powiedział.
Prof. Michał Kulesza z Uniwersytetu Warszawskiego w ekspertyzie, którą napisał dwa lata temu dla Ołdakowskiego stwierdził, że artykuł 30 ustawy (o tym, że nie wolno łączyć mandatu posła z pracą w administracji samorządowej) o wykonywaniu mandatu posła i senatora nie znajduje zastosowania do pracowników samorządowej instytucji kultury, bez względu na stanowisko, na którym wykonuje swą pracę. Jego zdaniem, dodatkowym problemem jest to, iż nawet jeśli przyjąć, że marszałek zgodnie z prawem wygasi mandat, to nie wiadomo, gdzie poseł ma się odwołać, bo przepisy tego nie precyzują.Sam Ołdakowski jeszcze w sobotę powiedział, że się nie ugnie. Dodał, że ma ekspertyzy prawników, zgodnie z którymi może być posłem i dyrektorem muzeum. "Uważam, że to jest moja wolność. Jeśli zapadnie decyzja o wygaśnięciu mojego mandatu, będę się odwoływał. Mam jednak nadzieję, że marszałek Sejmu ponownie przeanalizuje tę sprawę" - dodał.
Ołdakowski jest dyrektorem Muzeum od 2004 roku, wcześniej był pełnomocnikiem prezydenta Warszawy ds. Muzeum i współautorem jego koncepcji i programu działalności. W piątek poinformował dziennikarzy, że Komorowski podczas rozmowy zasugerował mu 4-letni urlop od pełnionej funkcji. Stwierdził też, że jest to rodzaj politycznego szantażu i dodał, że chce nadal kierować placówką, podobnie jak w poprzedniej kadencji Sejmu, gdy także był posłem. Decyzję w sprawie swojego mandatu pozostawia marszałkowi Sejmu.
pap, em