To już przesądzone. Oto najbogatsze pokolenie w dziejach Polski. „Zasypie rów dysproporcji majątkowych”

To już przesądzone. Oto najbogatsze pokolenie w dziejach Polski. „Zasypie rów dysproporcji majątkowych”

Od początku wejścia do UE majątek Polaków rośnie
Od początku wejścia do UE majątek Polaków rośnie Źródło: Shutterstock / wjarek
W 2040 roku milenialsi będą mieli osobisty majątek co najmniej 10 razy większy niż ten, którym dysponowało pokolenie, wprowadzające Polskę do UE w 2004 r.

To już przesądzone: milenialsi będą najbogatszym pokoleniem w historii Polski. Pierwsza generacja, która czasy PRL-u zna tylko z podręczników, stanie się największym beneficjentem przełomu 1989 r. Jeśli nie wydarzy się jakiś kataklizm w postaci wojny, czy wieloletniej recesji, to Polacy urodzeni w latach 1981-1996 (ich właśnie nazywa się pokoleniem Y albo milenialsami), uzyskają w ciągu najbliższych dziesięciu do kilkunastu lat ogromną premię od życia. W dodatku – co najbardziej w tym wszystkim ciekawe – ta premia będzie w mniejszym stopniu ich zasługą, a w większym ich poprzedników.

Nie jest to zjawisko tylko polskie, to specyfika całego kręgu cywilizacji zachodniej.

„W ciągu następnej dekady dojdzie do masowego transferu bogactwa i aktywów, czyniąc milenialsów najbogatszym pokoleniem w historii” – napisał w swoim niedawnym raporcie ośrodek analityczny „Knight Frank. The Intelligence Lab”.

Ale warto podkreślić zasadniczą różnicę. Na Zachodzie, w państwach leżących w czasach zimnej wojny po lepszej stronie żelaznej kurtyny, od ukończenia II wojny światowej właściwie każde pokolenie jest bogatsze od poprzedniego. Konsekwencja naturalnego procesu akumulacji majątku osobistego w rodzinach. Inaczej jest w krajach Europy Środkowej. Tutaj komunizm zamroził procesy komasacji dóbr. Dopiero otwarcie na wolnorynkowe reformy po upadku Muru Berlińskiego zmieniło ten stan rzeczy. Największą premię za to zgarną w najbliższym czasie właśnie milenialsi.

Pokolenie na skraju załamania

„Kiedy byłem młody, uczono nas dyskrecji i szacunku dla starszych, za to obecna młodzież jest niezwykle lekceważąca i niecierpliwa” – te słowa napisał grecki historyk Hezjod już w VIII w. p.n.e, potwierdzając tym samym, że narzekanie na młodsze pokolenia jest zjawiskiem równie uniwersalnym i ponadczasowym jak psioczenie na pogodę podczas wakacji nad morzem. Jedna z osi konstrukcyjnych świata: starsi narzekają na młodych. Tak było, jest i będzie.

Zmienia się natomiast powód, który staje się przyczyną owych narzekań.

Artykuł został opublikowany w 28/2024 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.