Głównym celem tego sojuszu byłoby wspieranie rozwoju gospodarczego państw nie posiadających ropy, by możliwe było podźwignięcie cywilizacyjne kontynentu i zlikwidowanie obszarów nędzy. W praktyce sojusz sprowadziłby się do sprzedawania latynoamerykańskim sąsiadom ropy po niższych cenach przez kraje dysponujące tym kluczowym surowcem.
"Proponuję, byśmy się zjednoczyli, byśmy wspólnie utworzyli mechanizm współpracy z krajami nie posiadającymi ropy i nie będącymi w stanie zapłacić ceny 100 dolarów za baryłkę" - powiedział na szczycie Chavez, kierując swe słowa imiennie do prezydentów innych naftowych krajów regionu.
Należąca do Organizacji Państw Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) Wenezuela jest drugim po Meksyku producentem i eksporterem ropy w Ameryce Łacińskiej. Chavez skierował swe słowa imiennie także do prezydenta Brazylii Luisa Ignacio Luli da Silvy, w którego kraju odkryto ostatnio potężna złoża ropy i gazu ziemnego.
W środę ceny ropy w Nowym Jorku pobiły kolejny z długiej serii rekordów wszech czasów, osiągając bezprecedensową wysokość ponad 98 dolarów za baryłkę. Eksperci wróżą osiągnięcie granicy 100 dol. za baryłkę w najbliższych dniach.
W odbywającym się od czwartku do soboty Szczycie Iberoamerykańskim w Satiago uczestniczą szefowie państw i rządów Ameryki Łacińskiej, a także Hiszpanii, Portugalii i Andorry.pap, em