- To naprawdę wszystko co mogę na ten temat powiedzieć - zastrzega się premier. Jego zdaniem, kandydatem z PO na szefa dyplomacji, którego dobrze przyjąłby prezydent Lech Kaczyński byłby np. Jacek Saryusz-Wolski, doświadczony dyplomata z dużą wiedzą.
W opinii Jarosława Kaczyńskiego Platforma jest nieprzygotowana. - Gabinet cieni i inne podobne pomysły okazały się fikcją. Świadczą o tym kłopoty ze znajdywaniem kolejnych ministerstw. Cały czas nie wiadomo, kto obsadzi które ministerstwo. A tam, gdzie już wiadomo, to nie ma się z czego cieszyć - ocenia premier.
Przewiduje, że władza będzie się koncentrować nie tylko wokół osoby Donalda Tuska. - Uważny obserwator życia publicznego musi dostrzegać też rolę w tym wszystkim Jana Krzysztofa Bieleckiego. Będzie osobą bardzo ważną.
- Radzę Donaldowi Tuskowi, żeby uczciwie przyjrzał się temu, co się wydarzyło w Polsce przez ostatnie dwa lata. Żeby jednak zrzucił czarne okulary, choć wcale nie musi zakładać różowych, i rozejrzał się dookoła. I żeby w końcu doszedł do wniosku, że wiele rzeczy warto kontynuować - zachęca Jarosław Kaczyński.