Te przykre informacje z Mazowsza przekazał 17 lipca serwis eostroleka.pl. Na jednej z posesji doszło do wypadku o niezwykle dramatycznym przebiegu, w trakcie którego śmierć poniosło małe dziecko.
Redakcja lokalnego medium podaje, że na miejsce jedzie już prokurator.
Zdunek. Tragiczna śmierć 2-letniego chłopca. „Został przygnieciony”
Jak podaje eostroleka.pl, „2-latek został przygnieciony przez ciężarówkę”. 51-letni kierowca przywiózł paszę dla zwierząt, a do zdarzenia doszło, gdy wykonywał pojazdem manewry na terenie prywatnej posesji. Wtedy pod kołami dostawczaka znalazło się małe dziecko.
Redakcja skontaktowała się z komisarzem Tomaszem Żerańskim – rzecznikiem prasowym Komendy Miejskiej Policji w Ostrołęce – by poznać szczegóły zdarzenia. Policjant przekazał, że kierowca ciężarówki iveco „był trzeźwy” – tak, jak ojciec 2-latka, który prawdopodobnie widział wypadek. Okoliczności zdarzenia będą teraz wyjaśniane przez funkcjonariuszy – pod nadzorem prokuratury.
Kierowca „ruszył samochodem” i „nagle poczuł tąpnięcie”
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce – prokurator Elżbieta Edyta Łukasiewicz – przekazała, że 51-latek najpierw zamienił kilka słów z 32-letnim ojcem dziecka, a potem zajął miejsce kierowcy w samochodzie dostawczym. – Ruszył i poczuł tąpnięcie pod prawym kołem. Zatrzymał samochód, okazało się, że dziecko zostało przejechane. Leżało na plecach, znajdowało się pomiędzy przednim a tylnym kołem pojazdu – opisuje prok. Łukasiewicz. Jak się okazało, chłopczyk doznał obrażeń główki.
51-latka zabrano na badanie krwi, by sprawdzić, czy w chwili wypadku nie był pod wpływem środków – innych niż alkohol – zmieniających świadomość. Śledczy – jak przekazała serwisowi eostroleka.pl prokuratura – analizują obecnie miejsce zdarzenia. Świadkowie wypadku są przesłuchiwani. Lekarz natomiast dokonał zewnętrznych oględzin ciała 2-latka. Planowana jest też sekcja zwłok dziecka. Pojazd zaś zabezpieczono „do dalszych badań” – czytamy.
Nieszczęśliwy wypadek na Śląsku. Matka miała potrącić swojego 4-letniego synka
Na początku czerwca opisywaliśmy równie dramatyczne zdarzenie, które miało miejsce na Śląsku. W miejscowości Łąka matka miała potrącić swojego 4-letniego synka. Kobieta wyjeżdżała pojazdem ze swojej działki, kiedy z ogródka nagle wybiegło jej dziecko. Miało zostać potrącone tylną oponą.
W rozmowie z Polsat News policja przekazała wstępnie, że chłopiec znajduje się w stanie niezagrażąjącym jego życiu. Zaraz po zdarzeniu został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do pobliskiej placówki medycznej.
Czytaj też:
Tragiczny finał poszukiwań turysty w Tatrach. Mężczyzna nie żyjeCzytaj też:
Tragiczny wypadek na Pomorzu. 9-letnia dziewczynka nie przeżyła