I tak, PGE nie będzie już tytularnym sponsorem grającej w piłkarskiej Ekstraklasie Stali Mielec. Klubu nie będzie też wspierać PZU. Zapowiada się trudny sezon, łącznie to utrata 7 mln zł. Grupa Azoty Puławy nie będzie finansować klubów piłki ręcznej, a Zakłady Azotowe Kędzierzyn opuściły niedawnego mistrza polski w siatkówce, ZAKSĘ Kędzierzyn -Koźle. Widzew Łódź nie może już liczyć na pieniądze PKP Cargo, bo przewoźnik popadł w finansowe problemy. ENEA przestaje wspierać Jagiellonię Białystok, mimo tytułu mistrza Polski. I tak dalej.
Włodarze sportowych klubów muszą szukać ratunku w prywatnym sektorze, a tam rozmowy wyglądają inaczej.
Właścicielowi nie wystarczy miejsce w loży i zdjęcie z podpisania umowy. Jego zarząd poprosi o prezentacje z ekwiwalentem reklamowym, kosztami dotarcia w grupie docelowej i inne tam tajemnicze dane.
Dwa razy zastanowi się, czy taki sponsoring ma sens ekonomiczny, czy zwiększy sprzedaż, czy będzie zwrot z kapitału. A może i o nic nie będzie pytał.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.