Wysocki dla „Wprost”: Sportowy sponsoring to biznes, a nie polityka i fanaberie

Wysocki dla „Wprost”: Sportowy sponsoring to biznes, a nie polityka i fanaberie

Piłki na boisku
Piłki na boisku Źródło: PAP / Darek Delmanowicz
Spółki skarbu wycofują się ze  sponsorowania klubów sportowych. Ministerstwo przeprowadza audyt i ustala zasadność wydatkowanych pieniędzy. Mówi się o dużych nieprawidłowościach i politycznym kontekście sponsoringu. Za publiczne pieniądze lansowali się prezesi państwowych gigantów, oraz rządzący do niedawna politycy, z ministrem Jackiem Sasinem na czele. Sponsorowali i promowali samych siebie. Sprytne, ale co najmniej patologiczne.

I tak, PGE nie będzie już tytularnym sponsorem grającej w piłkarskiej Ekstraklasie Stali Mielec. Klubu nie będzie też wspierać PZU. Zapowiada się trudny sezon, łącznie to utrata 7 mln zł. Grupa Azoty Puławy nie będzie finansować klubów piłki ręcznej, a Zakłady Azotowe Kędzierzyn opuściły niedawnego mistrza polski w siatkówce, ZAKSĘ Kędzierzyn -Koźle. Widzew Łódź nie może już liczyć na pieniądze PKP Cargo, bo przewoźnik popadł w finansowe problemy. ENEA przestaje wspierać Jagiellonię Białystok, mimo tytułu mistrza Polski. I tak dalej.

Włodarze sportowych klubów muszą szukać ratunku w prywatnym sektorze, a tam rozmowy wyglądają inaczej.

Właścicielowi nie wystarczy miejsce w loży i zdjęcie z podpisania umowy. Jego zarząd poprosi o prezentacje z ekwiwalentem reklamowym, kosztami dotarcia w grupie docelowej i inne tam tajemnicze dane.

Dwa razy zastanowi się, czy taki sponsoring ma sens ekonomiczny, czy zwiększy sprzedaż, czy będzie zwrot z kapitału. A może i o nic nie będzie pytał.

Źródło: Wprost

Ostatnie wpisy