Była premier została zatrzymana w Lahaur, gdy gościła w domu jednego z posłów swojej partii - opozycyjnej Pakistańskiej Partii Ludowej (PPP). Policja nie zdołała wręczyć jej osobiście nakazu aresztowania. Współpracownicy byłej premier twierdzą, że wobec tego jest on nieważny.
Zapowiadają również, że mimo zatrzymania ich przywódczyni marsz się odbędzie, a sama Bhutto spróbuje opuścić dom. "Jeśli spróbują nas zatrzymać, cały Pendżab zamieni się w pole bitwy" - ostrzegła rzeczniczka Partii Ludowej Fazana Raja.
Przedstawiciele rządu w Islamabadzie zapowiadali już wcześniej, że uniemożliwią szefowej PPP udział w proteście w Lahaur, ponieważ wszelkie zgromadzenia podczas stanu wyjątkowego są zakazane.
To już drugie zatrzymanie w areszcie domowym pani Bhutto w ciągu czterech dni. W piątek rano nałożono na nią areszt na kilka godzin - również po to, by zapobiec jej udziałowi w wiecu opozycji.
Była premier w październiku wróciła do kraju po ośmiu latach wygnania, by negocjować z prezydentem Pakistanu generałem Pervezem Musharrafem możliwość podzielenia się władzą z jej ugrupowaniem. Jednak 3 listopada Musharraf wprowadził stan wyjątkowy, uzasadniając go rosnącym zagrożeniem ze strony islamskich ekstremistów.pap, ss