Noc z piekła rodem w szpitalu w Warszawie. Pacjentom puściły nerwy

Noc z piekła rodem w szpitalu w Warszawie. Pacjentom puściły nerwy

Szpital MSWiA w Warszawie
Szpital MSWiA w Warszawie Źródło: Shutterstock / ArtMediaFactory
Szpital MSWiA w Warszawie zafundował swoim pacjentom prawdziwy koszmar. Placówka wydała oświadczenie, w którym odpowiedziano na zarzuty.

Do makabrycznych wydarzeń doszło w nocy z poniedziałku na wtorek 16 lipca. Mimo późnej godziny, na korytarzu w szpitalu MSWiA w Warszawie kłębił się tłum chorych.

Warszawa. Szpital MSWiA zafundował pacjentom koszmar

Pacjenci byli odsyłani z innych placówek z całego miasta, ponieważ o tej porze tylko przy ulicy Wołoskiej przyjmowali lekarze. Długi czas oczekiwania na pomoc wyraźnie ich zirytował. Jedna z kobiet podkreślała, że przez ponad 8 godzin czekała z 80-letnią mamą, która jst po udarze. W odpowiedzi usłyszała, że o kolejności przyjęć decyduje nie stan zdrowia pacjentów a system.

Tuż po północy pacjenci nie wytrzymali i wdarli się do gabinetu lekarskiego. Chorzy domagali się wydania listy z kolejnością przyjęć pacjentów. Kobieta pracująca w rejestracji przepraszała za zaistniałą sytuację. Aby uspokoić nastroje, powiedziała, że w tej chwili zapisanych jest 28 osób. – Co tu się dzieje? Pracuję 20 lat i pierwszy raz widzę taki zbiorowy obłęd – skomentował chaos w szpitalu lekarz, który przedstawił się jako kierownik dyżuru.

Gdy chorzy poprosili o otworzenie drugiego gabinetu, lekarz odparł, że nie ma takiej możliwości i zawsze czynny był tylko jeden. – A jak się komuś nie podoba, to proszę ze skargą do pani minister zdrowia – dodał. Ostatecznie gdy okazało się, że stan niektórych chorych się pogorszył, otwarto drugi gabinet.

Warszawa. Szpital MSWiA odpowiada na zarzuty

Szpital MSWiA wydał oświadczenie, w którym tłumaczono, że klinika otolaryngologii jako jedyna w Warszawie pełni ostry dyżur laryngologiczny. „W tym czasie na oddziale pracuje trzech lekarzy. W trakcie całego dyżuru 15/16 lipca zespół lekarski podejmował interwencje medyczne zarówno w sali zabiegowej, jak i na bloku operacyjnym. Kolejność przyjęć jest uzależniona od stanu osób oczekujących na przyjęcie. Decyzję w tej sprawie podejmują lekarze pracujący na ostrym dyżurze” – wyjaśnił Dariusz Dewille, rzecznik prasowy Państwowego Instytutu Medycznego MSWiA.

Na pytanie, dlaczego nie otwarto drugiego gabinetu, przedstawiciel szpitala odpowiedział, że klinika dysponuje tylko jednym gabinetem przeznaczonym do pełnienia ostrego dyżuru laryngologicznego a w gabinecie przyjmować może tylko jeden lekarz.

Czytaj też:
„Poprosił o postój i kupił mi napój”. Niepokojące zjawisko w taksówkach na aplikację
Czytaj też:
Nagły zwrot ws. ataku nożownika w Warszawie? „Dopuścili się przestępstwa”

Źródło: Gazeta Wyborcza