Premier Węgier Viktor Orban wygłosił przemówienie w ramach Letniego Wolnego Uniwersytetu, który odbywa się w Transylwanii w Rumunii. Polityk ogłosił, że za pół roku będzie gotowa jego "Wielka Strategia dla Węgier". Chwalił również Donalda Trumpa, który jego zdaniem chce przywrócić pokój w Ukrainie, a także przekonywał, że sankcje na Rosję nie przynoszą efektów. – Rosja nie jest autokracją pod względem technicznym, gospodarczym ani socjologicznym. To bardzo elastyczny kraj – ocenił Orban.
– Europa próbowała być standardem, narzucać wartości, liberalną demokrację, zieloną transformację. Większość krajów na mapie świata wspiera Rosję. Chiny i Korea Północna nas nie zaskakują, wsparcie Iranu jest trochę zaskakujące, Indie wspierają Rosję, Turcja nie akceptuje wartości proponowanych przez Zachód i wspiera Rosję. Zachód się rozpada. Prasa zachodnia twierdzi, że największym zagrożeniem jest Rosja – stwierdził szef węgierskiego rządu.
Ocenił również, że "sposób, w jaki Zachód się zachowuje, nie jest racjonalny".
Orban krytykuje Polskę. "Takiej hipokryzji nigdy nie widziałem"
Według Viktora Orbana rozpoczęła się właśnie "zmiana systemu światowego", a dominującą potęgą będzie Azja, która "ma przewagę demograficzną, kapitałową i technologiczną". – Trump pracuje nad znalezieniem amerykańskiej odpowiedzi na tę sytuację – przekonywał.
Premier Węgier część swojego wystąpienia poświęcił również polskim władzom. A raczej ich krytyce. – Bądźmy szczerzy, otrzymaliśmy mnóstwo kopniaków w tyłek. Polacy prowadzą obłudną politykę – ocenił Orban. – Krytykują nas za nasze stosunki z Rosją, a prowadzą z Rosją interesy przez pośredników. Takiej hipokryzji ze strony państwa nigdy nie widziałem – stwierdził.
Czytaj też:
Ukraińcy znaleźli sposób na Orbana, Węgry w opałach. Przycisnęli tak, jak Bruksela nie potrafiłaCzytaj też:
Viktor Orban się doigrał. Komisja Europejska rozpoczyna bojkot