Wojna między Izraelem a Palestyną sprawiła, że wiele linii lotniczych zdecydowało się zmienić swoją siatkę połączeń na Bliski Wschód. Coraz większe ryzyko ataku sił izraelskich na Liban spowodowało kolejne zmiany. Część przewoźników zdecydowała się zawiesić lub całkowicie odwołać loty do Bejrutu. Taką decyzję podjęła m.in. niemiecka Lufthansa.
Polacy utknęli w Libanie. Komentarz ambasady pogłębił chaos
W związku z zaistniałą sytuacją, ambasada Polski w Libanie zamieściła komunikat skierowany do Polaków, którzy przebywają na terenie tego kraju. W oświadczeniu napisano, że „w przypadku odwołania lotu przez przewoźnika, podróżni powinni domagać się od linii lotniczych otrzymania nowego biletu na najbliższe możliwe połączenie”.
„Ambasada RP w Bejrucie stale monitoruje wydarzenia w regionie, w szczególności dotyczące Libanu i rzetelnie informuje o wszelkich czynnikach mający wpływ na bezpieczeństwo rodaków. W sytuacji kryzysowej placówka udzieli obywatelom wsparcia” – czytamy na stronie internetowej polskiej placówki dyplomatycznej.
Tymczasem w mediach społecznościowych polska ambasada poinformowała na swoich oficjalnych profilach, że pasażerowie powinni się zwrócić do linii lotniczych z wnioskiem o rekompensatę za zawieszony lub odwołany lot. W tej wersji komunikat brzmi jednak inaczej, ponieważ wspomniano o tym, że „konsul nie ma możliwości interwencji w tej sprawie”.
Polacy utknęli w Libanie. Morawiecki wbił szpilę Hołowni
Zamieszanie na Bliskim Wschodzie postanowił wykorzystać Mateusz Morawiecki. „Idealny wpis panie marszałku, kiedy zostawiliście Polaków na lodzie w Libanie” – napisał były premier w mediach społecznościowych.
Chociaż polityk Prawa i Sprawiedliwości nie doprecyzował, co miał na myśli, można się domyślać, że chodzi o wcześniejszy komentarz Szymona Hołowni. Szef Polski 2050 stwierdził, że „15 października nowa koalicja rządząca zobowiązała się wobec Polaków, że era kolesiostwa, bylejakości i nieposkromionej buty dobiegnie końca”. „Mateusz Morawiecki i ekipa PiS robiła wszystko na ślinę i sznurek, na karton i trytytkę. Musimy odwrócić to, co zostało zrobione źle” – dodawał marszałek Sejmu.
Czytaj też:
Skandal z udziałem pułkownika i Samuela Pereiry. Tak się tłumaczą