Lokalny biznesmen, który chciał być panem na włościach, kupił w okazyjnej cenie dwór, ale koszty remontu i wymagania konserwatora go przerosły. Deweloper, który dewastuje z premedytacją, bo chodzi o działkę, a zabytkowy budynek to tylko przeszkoda. Tajemnicze pożary, których sprawców nie udaje się odnaleźć, zalania i nielegalne rozbiórki, nawet w biały dzień. Takie sprawy toczą się latami, więc zabytki popadają w coraz większą ruinę, co opisywaliśmy we „Wprost”.
Zabytki to nie tylko warte miliony pałace, ale również dwory, które kupić można w cenie dwupokojowego mieszkania w dużym mieście. Właściciele zarówno jednych, jak i drugich, liczyć mogą na szereg przywilejów, jak zwolnienie z części podatków, różnego rodzaju dotacje czy rządową ulgę na zabytki. Przede wszystkim mają jednak obowiązki. Muszą uzyskiwać zgodę konserwatora na podejmowane prace, uzgadniać ich zakres, sposób prowadzenia, rodzaj materiałów. Jeżeli właściciel przeprowadzi prace bez pozwolenia, może zapłacić nawet pół miliona złotych grzywny. A jeżeli zabytek zniszczy – trafić na osiem lat do więzienia.
Czytaj też:
Deweloper kupił pałac i zaczął demolkę. „Złapali go na gorącym uczynku, ale było za późno”
Wpis do rejestru nie jest jednak wieczny. Nieruchomość może zostać wykreślona w kilku przypadkach. Jeden z nich to „zniszczenie zabytku w stopniu powodującym utratę jego wartości historycznej, artystycznej lub naukowej”. Jak się jednak okazuje, zniszczyć zabytek w takim stopniu nie jest łatwo.
Ile zabytków znika w Polsce każdego roku?
Wnioski o skreślenie z rejestru zabytków wpływają do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W resorcie dowiedzieliśmy się, że takich wniosków w 2022 roku było 149, a w 2023 – 170. Mało który został rozpatrzony pozytywnie. W 2022 roku skreślono z rejestru zaledwie 39 zabytków, rok później – 29.