Chcesz szybko wyzdrowieć? Śmiej się!
Po atakach terrorystycznych na Nowy Jork i Waszyngton w USA wzrosła popularność seriali komediowych. Wyraźnie zaś spadło zainteresowanie fabularyzowanymi programami telewizyjnymi opartymi na faktach. Śmiech i poczucie humoru nie tylko pomagają odreagować trudne doświadczenia. Mogą też poprawiać stan zdrowia.
Nie umrzeć ze śmiechu
Ponad trzydzieści lat temu Norman Cousins, długoletni redaktor "Saturday Review", postanowił przerwać męczące i monotonne leczenie przewlekłej choroby kręgosłupa. Lekarze twiedzili wówczas, że będzie żył zaledwie kilka miesięcy. Cousins opuścił szpital, otoczył się ludźmi z dużym poczuciem humoru i oglądał wyłącznie komedie. Po kilku miesiącach takiej terapii poczuł się znacznie lepiej, organizm zaczął zwalczać chorobę. Wiadomość o tym zdarzeniu sprawiła, że Amerykanie zainteresowali się wpływem śmiechu na organizm. Powstał nawet naukowy termin gelotologia, oznaczający właśnie naukę o śmiechu (grec. gelos - śmiech).
Gelotolodzy ustalili, że śmiech wiąże się nie tylko z wydawaniem głosu, ale powoduje też naprężenie mięśni oraz całe spektrum objawów fizjologicznych: zwiększa ciśnienie krwi, przyspiesza tętno, zmienia rytm oddychania, obniża poziom adrenaliny i kortyzolu, a także zmusza układ immunologiczny do większej aktywności.
Z badań przeprowadzonych przez kardiologów z University of Maryland wynika również, że śmiech i poczucie humoru mogą chronić przed atakiem serca.
Specjaliści zauważyli, że ludzie z chorobą serca śmiali się o 40 proc. rzadziej niż ludzie w tym samym wieku nie skarżący się na serce. Podczas badania uczeni porównali reakcje 300 osób, z których połowa chorowała na serce. Uczestnicy eksperymentu musieli wypełnić kwestionariusze ustalające, jakie sytuacje wywoływały u nich śmiech. Z badań wynikało, że chorzy na serce rzadziej rozładowywali śmiechem trudne sytuacje i częściej przejawiali zachowania agresywne.
Płeć śmiechu
Zdrowotne właściwości śmiechu nie zależą od płci. Uczeni z Vanderbilt University oraz Cornell University wykazali jednak, że kobiety i mężczyźni śmieją się inaczej. Naukowcy przebadali 97 osób. Oglądały one filmy gwarantujące dobrą zabawę. Uczeni nagrali 1024 próbki śmiechu. Ich analiza pozwoliła ustalić, że w męskim śmiechu częściej pojawiają się parsknięcia i chrząknięcia. Śmiech kobiecy z kolei okazał się bardziej śpiewny. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni, śmiejąc się, wydawali zdumiewająco wysokie dźwięki.
Śmiech w mózgu
Do tej pory śmiechowi nie poświęcono wielu badań, ponieważ nie stanowi on problemu klinicznego. Może być jednak związany z poważnymi dolegliwościami, na przykład guzem czy uszkodzeniem mózgu, a nawet epilepsją. Zjawiska te zwróciły uwagę uczonych na zależność między śmiechem a mózgiem. Ostatnio Vinod Goel z Departament of Psychology York University w Toronto oraz Raymond J. Dolan z Institute of Neurology w Londynie postanowili zbadać, które obszary mózgu odpowiadają za poczucie humoru. Okazuje się, że różne rodzaje dowcipów pobudzają różne części kory mózgowej. Uczeni wykorzystali technikę rezonansu magnetycznego, pozwalającą na żywo śledzić reakcję mózgu na czynniki zewnętrzne. Okazało się, że kiedy żart wymaga analizy znaczeniowej, uaktywnia się kora mózgowa w rejonie płatów skroniowych. Kiedy natomiast dowcip jest czysto językowy, działać zaczynają neurony lewej półkuli, skoncentrowane wokół ośrodków mowy. Po rozszyfrowaniu żartu sygnały nerwowe biegną w kierunku obszaru mózgowia stanowiącego tzw. układ nagrody. I to właśnie tu rodzą się przyjemne uczucia związane z dobrym dowcipem.
Po atakach terrorystycznych na Nowy Jork i Waszyngton w USA wzrosła popularność seriali komediowych. Wyraźnie zaś spadło zainteresowanie fabularyzowanymi programami telewizyjnymi opartymi na faktach. Śmiech i poczucie humoru nie tylko pomagają odreagować trudne doświadczenia. Mogą też poprawiać stan zdrowia.
Nie umrzeć ze śmiechu
Ponad trzydzieści lat temu Norman Cousins, długoletni redaktor "Saturday Review", postanowił przerwać męczące i monotonne leczenie przewlekłej choroby kręgosłupa. Lekarze twiedzili wówczas, że będzie żył zaledwie kilka miesięcy. Cousins opuścił szpital, otoczył się ludźmi z dużym poczuciem humoru i oglądał wyłącznie komedie. Po kilku miesiącach takiej terapii poczuł się znacznie lepiej, organizm zaczął zwalczać chorobę. Wiadomość o tym zdarzeniu sprawiła, że Amerykanie zainteresowali się wpływem śmiechu na organizm. Powstał nawet naukowy termin gelotologia, oznaczający właśnie naukę o śmiechu (grec. gelos - śmiech).
Gelotolodzy ustalili, że śmiech wiąże się nie tylko z wydawaniem głosu, ale powoduje też naprężenie mięśni oraz całe spektrum objawów fizjologicznych: zwiększa ciśnienie krwi, przyspiesza tętno, zmienia rytm oddychania, obniża poziom adrenaliny i kortyzolu, a także zmusza układ immunologiczny do większej aktywności.
Z badań przeprowadzonych przez kardiologów z University of Maryland wynika również, że śmiech i poczucie humoru mogą chronić przed atakiem serca.
Specjaliści zauważyli, że ludzie z chorobą serca śmiali się o 40 proc. rzadziej niż ludzie w tym samym wieku nie skarżący się na serce. Podczas badania uczeni porównali reakcje 300 osób, z których połowa chorowała na serce. Uczestnicy eksperymentu musieli wypełnić kwestionariusze ustalające, jakie sytuacje wywoływały u nich śmiech. Z badań wynikało, że chorzy na serce rzadziej rozładowywali śmiechem trudne sytuacje i częściej przejawiali zachowania agresywne.
Płeć śmiechu
Zdrowotne właściwości śmiechu nie zależą od płci. Uczeni z Vanderbilt University oraz Cornell University wykazali jednak, że kobiety i mężczyźni śmieją się inaczej. Naukowcy przebadali 97 osób. Oglądały one filmy gwarantujące dobrą zabawę. Uczeni nagrali 1024 próbki śmiechu. Ich analiza pozwoliła ustalić, że w męskim śmiechu częściej pojawiają się parsknięcia i chrząknięcia. Śmiech kobiecy z kolei okazał się bardziej śpiewny. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni, śmiejąc się, wydawali zdumiewająco wysokie dźwięki.
Śmiech w mózgu
Do tej pory śmiechowi nie poświęcono wielu badań, ponieważ nie stanowi on problemu klinicznego. Może być jednak związany z poważnymi dolegliwościami, na przykład guzem czy uszkodzeniem mózgu, a nawet epilepsją. Zjawiska te zwróciły uwagę uczonych na zależność między śmiechem a mózgiem. Ostatnio Vinod Goel z Departament of Psychology York University w Toronto oraz Raymond J. Dolan z Institute of Neurology w Londynie postanowili zbadać, które obszary mózgu odpowiadają za poczucie humoru. Okazuje się, że różne rodzaje dowcipów pobudzają różne części kory mózgowej. Uczeni wykorzystali technikę rezonansu magnetycznego, pozwalającą na żywo śledzić reakcję mózgu na czynniki zewnętrzne. Okazało się, że kiedy żart wymaga analizy znaczeniowej, uaktywnia się kora mózgowa w rejonie płatów skroniowych. Kiedy natomiast dowcip jest czysto językowy, działać zaczynają neurony lewej półkuli, skoncentrowane wokół ośrodków mowy. Po rozszyfrowaniu żartu sygnały nerwowe biegną w kierunku obszaru mózgowia stanowiącego tzw. układ nagrody. I to właśnie tu rodzą się przyjemne uczucia związane z dobrym dowcipem.
Więcej możesz przeczytać w 49/2001 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.