Według Antoniego Macierewicza, jeśli jakaś część dokumentów tej komisji trafiła do budynków Biura Bezpieczeństwa Narodowego, to "bardzo dobrze" się stało. Podkreśla, że to przewodniczący Komisji Weryfikacyjnej decyduje o tym, gdzie powinna się znaleźć jej siedziba i akta.
"Przewodniczący Komisji, pan Jan Olszewski ma pełne kompetencje, prawo i możliwość przenieść ją gdzieś indziej" - zaznaczył polityk PiS. "Atak na to uważam za niewłaściwy, bulwersujący" - ocenił.
Jak dodał, ów atak "wydaje się być dowodem jakichś manipulacji ludzi związanych dawniej z WSI, którzy chcą odwrócić bieg wydarzeń i podjąć powtórnie obronę skompromitowanej instytucji, jaką były: WSI, Zarząd II Sztabu Generalnego (Wojska Polskiego-PAP), WSW i ci ludzie, którzy byli w Moskwie kształceni".
Macierewicz przypomniał, że sam - kiedy stał na czele Komisji - dwukrotnie przenosił dokumenty Komisji Weryfikacyjnej.
"Siedziba prezydenta RP i jego konstytucyjnych organów jest najwłaściwszym miejscem gwarantującym bezpieczeństwo i prace Komisji Weryfikacyjnej" - powiedział.
Sobotni "Dziennik" napisał, że tajne archiwum zlikwidowanych WSI wywieziono do Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Według gazety, nieoznakowane furgonetki miały krążyć między siedzibą służb wojskowych a Biurem Bezpieczeństwa Narodowego do ostatnich godzin rządów PiS.
W sobotę szef MON Bogdan Klich powiedział w TVN24, że w piątek dotarły do niego informacje, że "nie tylko są wywożone dokumenty, ale też, że są kopiowane twarde dyski z komputerów znajdujących się w siedzibie Komisji Weryfikacyjnej. Dodał, że już w piątek na jego polecenie, postępowanie sprawdzające w tej sprawie zostało wszczęte przez szefa kontrwywiadu wojskowego. Kilka godzin później Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało, że w obu sprawach trwają postępowania wyjaśniające.
Również w sobotę minister w Kancelarii Prezydenta Michał Kamiński oświadczył, że "nie miało miejsca żadne nielegalne przenoszenie dokumentów byłych Wojskowych Służb Informacyjnych do Kancelarii Prezydenta RP". Jak dodał, Komisja Weryfikacyjna b. WSI zwróciła się do Kancelarii Prezydenta, z "prośbą o użyczenie pomieszczeń z uwagi na trudności lokalowe w bieżącej działalności".
Odnosząc się do użytego przez "Dziennik" określenia "tajne archiwa zlikwidowanych WSI" Macierewicz powiedział: "W tych dokumentach Komisji Weryfikacyjnej znajdowała się dokumentacja pochodząca z dawnych archiwów WSI. Ale nie ma dzisiaj żadnego tajnego archiwum b. WSI. Przynajmniej ja, nie znam takiej instytucji".
Polityk PiS zapewnił też, że na komputerach Komisji Weryfikacyjnej nie dało się kopiować twardych dysków.
"Jedno jest pewne - przynajmniej tak było, gdy ja szefowałem Komisji Weryfikacyjnej - komputery Komisji, tzw. tempestowe, są tak skonstruowane, że nie można tam kopiować twardych dysków. To jest niemożliwe fizycznie" - powiedział PAP b. szef Komisji. Wyraził przy tym nadzieję, że w tej sprawie ktoś po prostu wprowadził w błąd nowego szefa MON.ab, pap