We wtorek rano we Włoszech utonął 13-letni turysta z Polski. Corriere Romagna relacjonuje, że chłopiec był częścią grupy polskich uczniów na wycieczce do Rimini. Nastolatkowie przebywali w wodzie, ale w pewnym momencie warunki na morzu się pogorszyły, więc wywieszono czerwone flagi. Gdy wszyscy wyszli z wody, jeden z wychowawców zorientował się, że jedno z dzieci zniknęło.
Ratownicy z kąpieliska nr 86 rozpoczęli poszukiwania nastolatka, które trwały około godziny. Po upływie ponad dwóch godzin od zaginięcia Polaka jeden z turystów opalających się na kąpielisku nr 92 zauważył plecy wyłaniające się z fal. Mężczyzna wskoczył do wody i wyciągnął na brzeg 13-latka, który już nie oddychał. Okazało się, że wypoczywającym jest polski ratownik przebywający na wakacjach w Rimini.
Rimini. 13-latek z Polski zginął na wakacjach we Włoszech
Mężczyzna natychmiast wezwał pomoc i na miejsce przybył lokalny ratownik. Wspólnie podjęli decyzję o reanimacji, która trwała 45 minut. Na miejscu pojawiła się także pielęgniarka, która też przebywała na wakacjach. Mimo starań nie udało się przywrócić funkcji życiowych u 13-latka. Najprawdopodobniej młody turysta z Polski był już martwy, kiedy został wyciągnięty z wody. Wszystko wskazuje na to, że Polak z powodu prądu nie był w stanie dotrzeć do brzegu.
Trwa ustalanie dokładnych szczegółów i okoliczności zdarzenia. Badane jest m.in. to, czy uczeń z Polski był należycie pilnowany. Włoska prokuratura wszczęła śledztwo ws. nieumyślnego spowodowania śmierci. Jest to konieczne m.in. do przeprowadzenia sekcji zwłok. Przesłuchany został już polski wychowawca, który przebywał w wodzie z nastolatkiem, kiedy doszło do tragedii. Swoje wyjaśnienia ma również złożyć drugi z opiekunów.
Czytaj też:
Żandarmeria Wojskowa potwierdza śmierć żołnierza. Utonął w BałtykuCzytaj też:
6-letnia dziewczynka wpadła do Wisły. U rodziców wykryto alkohol