Do pożaru w stodole doszło w niedzielę, około godziny 17:30. W drewnianym budynku składano nie tylko opał, ale i materiały wybuchowe – najprawdopodobniej także z czasów drugiej wojny światowej – oraz butle LPG. Jak zaznaczyli strażacy, w chwili dojazdu pierwszych zastępów na miejsce słyszalne były wybuchy.
Młodszy brygadier Paweł Kulicki, oficer prasowy Komendanta Miejskiego PSP w Siedlcach przekazał dziennikarzom tvn24.pl, że strażacy prowadzili akcję z dystansu. W niedzielę pożar został opanowany, budynek spłonął całkowicie. Pozostały po nim jedynie zgliszcza. Ogień ugaszono około godziny 3 nad ranem.
Ewakuowano mieszkańców z pobliskich budynków
Na miejscu pracują saperzy pod nadzorem prokuratora, ewakuowano okolicznych mieszkańców. – 32 osoby zostały ewakuowane z okolicznych budynków mieszkalnych, w promieniu około 500 metrów od miejsca pożaru – przekazał z kolei Polsatowi News młodszy brygadier Kulicki.
W mediach społecznościowych swoje stanowisko zamieścił Karol Kierzkowski, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej. „To wydarzenie, mogło zakończyć się jeszcze większą katastrofą – zagrożone było także życie strażaków, którzy walczyli z żywiołem” – napisał.
W środku budynku znajdowała się jedna osoba. Nie żyje.
Czytaj też:
Nie żyje pięciolatka. To ofiara pożaru w kamienicyCzytaj też:
Kłęby dymu nad Rzeszowem. Strażacy walczą z wielkim pożarem