Marcin Libicki, eurodeputowany PiS, został zarejestrowany przez bezpiekę jako kontakt operacyjny o pseudonimie Krzysztof - wynika z opublikowanych katalogów IPN.
Według dokumentów instytutu, Libicki figurował jako KO już w listopadzie 1966 r. W aktach zachowała się też notatka służbowa z 8 września 1981 roku, z której wynika, że Libicki „ze względu na liczną rodzinę i kontakty za granicą, wciągnięty został do współpracy przez Wydz. II KWMO w Poznaniu w charakterze KO. Wykorzystywany był również przez Wydz. VIII Dep. I z uwagi na posiadane kontakty w Radiu Wolna Europa." Z dokumentów SB wynika także, że w stanie wojennym Libicki był z kolei rozpracowywany przez bezpiekę ze względu na działalność antysocjalistyczną.
Sam Libicki w rozmowie z „Wprost" stanowczo zaprzecza, jakoby współpracował z SB. - Jestem zaskoczony zawartością katalogu. Z SB rozmawiałem wyłącznie przy okazji składania przeze mnie wniosków o paszport. Rzeczywiście, pytano mnie o Wolną Europę, ale nigdy na nikogo nie donosiłem ani nie ujawniłem żadnych informacji – wyjaśnia Libicki.
To nie jedyny eurodeputowany, który - według opublikowanych katalogów IPN - współpracował z bezpieką. W maju 1978 roku jako KO Buyer został zarejestrowany Dariusz Rosati, były szef MSZ, obecnie eurodeputowany SDPL, co już w lipcu opisywał tygodnik „Wprost". Wówczas Rosati zdecydowanie zaprzeczył prawdziwości tych doniesień. W katalogu, jako tajny współpracownik Jerzy, figuruje też eurodeputowany SLD Marek Siwiec.
Sam Libicki w rozmowie z „Wprost" stanowczo zaprzecza, jakoby współpracował z SB. - Jestem zaskoczony zawartością katalogu. Z SB rozmawiałem wyłącznie przy okazji składania przeze mnie wniosków o paszport. Rzeczywiście, pytano mnie o Wolną Europę, ale nigdy na nikogo nie donosiłem ani nie ujawniłem żadnych informacji – wyjaśnia Libicki.
To nie jedyny eurodeputowany, który - według opublikowanych katalogów IPN - współpracował z bezpieką. W maju 1978 roku jako KO Buyer został zarejestrowany Dariusz Rosati, były szef MSZ, obecnie eurodeputowany SDPL, co już w lipcu opisywał tygodnik „Wprost". Wówczas Rosati zdecydowanie zaprzeczył prawdziwości tych doniesień. W katalogu, jako tajny współpracownik Jerzy, figuruje też eurodeputowany SLD Marek Siwiec.