Niemcy w drodze wyjątku kontrolowały już granice z Polską, Czechami, Szwajcarią i Austrią. Od poniedziałku 16 września do tej grupy dołączą Francja, Holandia, Belgia, Luksemburg i Dania. Możemy więc powiedzieć, że nasz zachodni sąsiad będzie kontrolował wszystkie swoje granice lądowe.
Ogłaszająca tę decyzję minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser podkreślała, że kontrole potrwają co najmniej przez pół roku. Korespondent Interii i Polsat News Tomasz Lejman zaznaczył, że już teraz zapowiedziano, iż kontrole na granicy z Polską potrwają dłużej niż do 15 grudnia. Ponownie mają zostać przedłużone.
Za radykalną decyzją niemieckiego rządu mają stać niepokoje wewnętrzne. Tamtejsza opinia publiczna zwłaszcza po ataku nożownika w Solingen uważa kwestię niekontrolowanej migracji za jeden z największych problemów kraju. Rząd w Berlinie miał swoją decyzję konsultować z opozycyjną CDU, ponieważ równoległym celem jest zahamowanie wzrostu popularności skrajnie prawicowej partii AfD.
Granica lądowa Niemiec liczy sobie ponad 3700 kilometrów. Do tego kraju prowadzą liczne szlaki migracyjne, m.in. ten z Białorusi, prowadzący przez Polskę. Migranci z krajów Afryki i Azji po przedostaniu się do naszego kraju najczęściej bowiem podążają dalej na zachód Europy, w tym właśnie do Niemiec. O przywróceniu i zaostrzeniu kontroli na granicach z Polską, Czechami i Szwajcarią Berlin zdecydował już w ubiegłym roku po zaobserwowaniu gwałtownego wzrostu liczby wniosków o azyl.
O sile antyimigranckich nastrojów świadczy dobitnie rosnące poparcie dla antyimigranckiej partii AfD. W ostatnich tygodniach w Turyngii zwyciężyła ona w wyborach do lokalnego parlamentu, a w Saksonii zajęła drugie miejsce.
W strefie Schengen utworzonej w ramach Unii Europejskiej co do zasady istnieje możliwość swobodnego podróżowania, bez kontroli granicznych. W odpowiedzi na kryzysowe sytuacje państwa członkowskie mogą jednak wprowadzić kontrole na niektórych granicach. Tak działo się m.in. podczas pandemii COVID-19.
Czytaj też:
Donald Tusk doceniony przez Niemców. Nagrody jednak nie odbierzeCzytaj też:
73-latek zaginął w trakcie poszukiwania grzybów. „Nie był w stanie odnaleźć drogi”