Dziś władze w Tiranie deklamują na okrągło o UE, a jednocześnie od miesięcy przetrzymują w areszcie domowym byłego prezydenta i premiera, wywodzącego się z antykomunistycznej opozycji Sali Berishe. Czyżby dla tego, że ten lekarz- kardiochirurg i obrońca praw człowieka publicznie oskarżał rząd socjalistycznego premiera, ulubieńca amerykańskich i europejskich lewicowo-liberalnych salonów Edi Ramę, że jego ludzie czerpią zyski z gigantycznych upraw marihuany? Czy też innym powodem uwięzienia lidera opozycji był(i jest) fakt, że tenże wprost oskarża iż Albania stała się… „państwem Sorosa”?
W długiej, blisko dwugodzinnej rozmowie w domu doktora Berishy (wzięła w niej udział również jego córka i zięć) ten jeden z „ojców chrzestnych” albańskiej niepodległości przekonuje mnie, że dzięki rządzącej lewicy wszystkie albo niemal wszystkie organizacje pozarządowe w jego ojczyźnie „mówią Sorosem”.
Mój gospodarz jest atakowany, o paradoksie, nawet przez swoja rodzinę polityczna w UE czyli Europejska Partia Ludową. Uważa,że za atakami Angeli Merkel na niego tez stoi miliarder Soros. Podobnie zresztą, jak za atakami obecnego szefa EPL – i w europarlamencie i na poziomie europartyjnym – Manfreda Webera.
Powszechnie w Europie uważa się, że Albania jest najbardziej skorumpowanym krajem Starego Kontynentu. Słyszę o łapówce przeszło pół miliona dolarów w plastikowych torbach – jej adresatem miał być minister sprawiedliwości. Berisha twierdzi, że syn Sorosa przylatuje do Albanii co dwa, trzy tygodnie. Nawet jeśli przesadza, niewątpliwie jest tym europejskim politykiem, który najostrzej krytykuje międzynarodowe imperium finansowo-polityczne miliardera z USA z węgiersko- żydowskimi korzeniami.
A jak jest naprawdę, Panie Soros? Co Pan na to odpowie?
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.