Lubuscy Łowcy Burz poinformowali w nocy z wtorku na środę 18 września, że poziom wody na rzece Bóbr w Żaganiu wynosi 721 cm. Do rekordowego stanu z 1997 roku zabrakło zaledwie 37 cm.
– Sztab kryzysowy pracuje przez całą dobę już piąty dzień. Przewidywałem, że woda w Bobrze osiągnie poziom 7,5 m i niestety, nie pomyliłem się, chociaż modele hydrologiczne mówiły o niższym poziomie. Prosimy mieszkańców o rozsądek i ewakuację. Są przygotowane miejsca na hali Arena – apelował burmistrz Sławomir Kowal.
Żagań. Woda wdarła się do miasta. Ewakuacja mieszkańców
W związku z trudną sytuacją w mieście władze zarządziły częściową ewakuację mieszkańców. Tuż po godzinie 3 policja prosiła o ewakuację osób z budynków przy ulicach Moniuszki, Włókniarzy, Starowiejskiej oraz Dworcowej.
– Nie było ich wielu, bo wiemy, jak ludzie się zachowują. Niektórzy skorzystali z gościny swoich bliskich w innych rejonach miasta. Do naszego obiektu przygotowanego odwieźliśmy 5 osób. Są to osoby starsze, schorowane, które nikogo w mieście nie mają – powiedział burmistrz Żagania. Sławomir Kowal poinformował, że wprowadzona zostanie ewakuacja przymusowa.
Straż pożarna od kilku godzin za pomocą m.in. rękawów przeciwpowodziowych podwyższa murki oporowe i wały. Zamknięty został most Żaganny, co jest procedurą w sytuacji, gdy woda przepływająca pod nim przekracza 6,5 m. Później zamknięto most Kolejarzy i mały most przy ul. Rybackiej. Funkcjonariusze proszą kierowców, by kierowali się na obwodnicę miasta lub mosty w ciągu ulicy Żelaznej.
Woda wdarła się do Żagania. Miasto walczy z falą powodziową
Zapytany o najnowsze prognozy dla miasta, burmistrz Żagania wyraził rozczarowanie z powodu braku dokładności niektórych przewidywań. – Nie chcę już tego komentować. Jesteśmy na nogach od 4 dni bez przerwy. Obserwujemy cały czas komunikaty, one są z minuty na minutę sprzeczne – powiedział.
– Jeszcze chwilę wcześniej wydawało się, że wzrost poziomu wody bardzo spowolnił, ale niestety ta wielka woda cały czas się podwyższa i już przekroczyła rekordowy stan – powiedział Paweł Grzymała z żagańskiej straży pożarnej. Eksperci podkreślają jednak, że „to, co jest pocieszające, to fakt, że Bóbr płynie dość nisko i nawet w przypadku przelania, może nie dojść do tak dramatycznych scen, jak np. w Kłodzku”.
Czytaj też:
Szef BBN o powodzi. „Ludzie są wściekli i mają do tego prawo”Czytaj też:
Tak naprawdę wygląda dramat powodzian. „Miałem wrażenie, jakbym oglądał film”