W czwartek Kamala Harris wzięła udział w spotkaniu z udziałem gwiazd prowadzonym przez Oprah Winfrey. Gospodyni programu wspomniała, że była zaskoczona, gdy podczas zeszłotygodniowej debaty prezydenckiej dowiedziała się, że kandydatka demokratów jest posiadaczką broni.
– Jeśli ktoś włamie się do mojego domu, zostanie postrzelony – odparła Harris, po czym roześmiała się.
– Prawdopodobnie nie powinnam była tego mówić. Moi pracownicy zajmą się tym później – dodała.
Wybory w USA. Dostęp do broni dzieli Amerykanów
Ta wymiana zdań miała miejsce podczas dyskusji na temat dostępu do broni. Harris popiera m.in. zaostrzenie kontroli przeszłości przy zakupie takowej.
– O to mi chodzi, Oprah. Nie próbuję zabrać wszystkim broni. Wierzę w drugą poprawkę – zaznaczyła wiceprezydentka.
Przypomnijmy, 2. poprawka do Konstytucji Stanów Zjednoczonych brzmi następująco: „Dobrze zorganizowana milicja jest niezbędna dla bezpieczeństwa wolnego państwa. Prawo ludzi do posiadania i noszenia broni nie może być naruszone”.
– Te środki kontroli to po prostu zdrowy rozsądek – dodała.
Kamala Harris opowiedziała również o swoich ubiegłorocznych spotkaniach ze studentami, podczas których pytała, kto z nich musiał podczas swojej edukacji uczestniczyć w ćwiczeniach na wypadek strzelaniny. – Prawie każda ręka się podniosła. To było przerażające – stwierdziła.
Trump zarzucił Harris chęć całkowitego zakazu broni
Najbliższe wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych odbędą się 5 listopada. Demokratów reprezentować będzie duet Kamala Harris – Tim Walz, zaś republikanów Donald Trump – J.D. Vance.
Kwestia kontroli dostępu do broni tradycyjnie powraca jak bumerang. Podczas ostatniej debaty Trump powiedział o Harris: – Ma plan, żeby odebrać finansowanie policji, odebrać wszystkim Amerykanom broń.
Czytaj też:
Strzały w pobliżu Donalda Trumpa. Zatrzymano jedną osobęCzytaj też:
Trump „miał wygraną w kieszeni”, ale to Harris rośnie w siłę. Ekspertka: W grę wchodzi ładunek symboliczny