Hanna Wróblewska na stanowisko dyrektorskie w muzeum powołała w czwartek Napiórkowskiego – jednocześnie pełnomocnikiem ministerstwa do spraw budowy gmachu został Jan Zajączkowski.
Kostro odwołany został 25 września. Powodem decyzji „było naruszenie ustawy o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej w zakresie efektywnego gospodarowania mieniem” – podało w komunikacie MKiDN.
Co ministerstwo zarzuca byłemu dyrektorowi?
– Chcemy, by było to miejsce z jasno określoną misją, które łączy, a nie dzieli w definicji polskości i jej tożsamości – wskazała ministra Wróblewska. Jak dodała, „priorytetem nowego kierownictwa instytucji będzie dokończenie inwestycji związanej z budową siedziby MHP”. – Zmiana w strukturach MHP, to wykorzystanie nowego spojrzenia na angażowanie społeczne w pamięć zbiorową oraz doświadczenia w realizacji złożonymi inwestycjami – zaznaczyła.
Dziennik „Rzeczpospolita” skontaktował się z byłym dyrektorem – Robertem Kostro – prosząc o komentarz ws. odwołania go z funkcji. Warto przypomnieć, że nad otwarciem wystawy stałej historyk pracował przez bagatela 18 lat (od 2006 roku). Co było powodem decyzji resortu?
– To jest dosyć trudna kwestia, bo ja nie wiem tak naprawdę, jakie były te powody. Mogę się ich tylko domyślać – odpowiedział. Przyznał, że przed ogłoszeniem decyzji „miał ws. kilka spotkań”. – Tyle że na pierwszym spotkaniu mówiono o jednym, a w dokumencie mnie odwołującym widnieje coś zupełnie innego. (...) Była mowa, że jest potrzebne nowego otwarcia. Co to znaczy, to do końca nie wiem, ale odczytałem to jako pewien kontekst polityczny. A już oficjalne uzasadnienie wiąże się z tym, że podobno nie wykorzystywałem przez kolejne lata swoich środków budżetowych. I to jest jakby podstawowy zarzut mi czyniony – wskazał.
„Łatwo jest się wybronić”
Jak podkreśla, to „zarzuty, z których dość łatwo jest się wybronić”. – Środków nie wykorzystywaliśmy wówczas, kiedy były opóźnienia na budowie, kiedy generalny wykonawca coś zawalał albo kiedy jakichś elementów nie mogliśmy odebrać, bo zdaniem inspektorów były źle wykonane – powiedział.
Redakcja „Rz” jest w posiadaniu dokumentów, z których wynika, że Wróblewska zarzuciła Kostro „niewłaściwy nadzór nad inwestycją, co spowodowało spór prawny z wykonawcą (...), który zgłosił wobec MHP wielomilionowe roszczenia”. Były dyrektor podkreśla jednak, że „spór wynika z opóźnień z winy wykonawcy”. – Spornym tematem jest na przykład kwestia konstrukcji dachu – zabrała nam ona prawie rok. Nie widzę tu mojej odpowiedzialności za to opóźnienie – stwierdził.
Kostro zapowiedział, że rozważy ubieganie się o odszkodowanie.
Historyk zaznacza, że „nie wypiera się swoich związków ze środowiskami konserwatywnymi – zwłaszcza w latach 80 i 90”. – Ale u mnie zawsze przeważała postawa państwowa nad partyjną czy ideologiczną – zapewnia. Na koniec przyznał, że w całej tej sytuacji „nie czuję się cierpiętnikiem”. – Mam nadzieję, że w MHP przetrwa ten duch otwartości – podkreślił.
Czytaj też:
Sikorski odwołał wizyty w USA. Pilnie wraca do PolskiCzytaj też:
Służby dokonały wstrząsającego odkrycia. „To może być 8. i 9. ofiara powodzi”