Korotkyj był szefem ochrony (dyrektorem departamentu bezpieczeństwa) w elektrowni jądrowej w Zaporożu. Angażował się w organizację i dokonywanie represji na ludności Enerhodaru – twierdzą ukraińskie źródła.
Współpracował z Rosjanami. Ukraiński wywiad: Został sprawiedliwie ukarany
Gdy Rosjanie zajęli Zaporoską Elektrownię Jądrową, Korotkyj zgodził się dobrowolnie współpracować z Rosjanami. Przekazał im listę pracowników, zawierającą między innymi ich dane osobowe. Wskazał też nazwiska osób, które charakteryzowało przywiązanie do Ukrainy. Był członkiem partii Jedna Rosja i stał na czele „rady deputowanych” w Enerhodarze. Jak tylko mógł, wspierał rosyjskich najeźdźców.
Warto dodać, że na terenie elektrowni zatrudnieni są pracownicy z państwowego koncertu Rosatom (rosyjskiej grupy kapitałowej, specjalizującej się w energetyce jądrowej).
Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy opublikował na platformie X wideo, na którym widać moment eksplozji. Były szef ochrony w ZNPP znajdował się w pojeździe o białym kolorze. Na nagraniu, oprócz obrazu, słychać też ogromny huk. Po wybuchu pojazd zajął się ogniem i zaczął dymić.
„Przypominamy ludziom, że każdy zbrodniarz wojenny zostanie sprawiedliwie ukarany” – napisał ukraiński wywiad na Telegramie.
Enerhodar. Pod samochód Korotkyja podłożono bombę
Zdarzenie skomentował w piątek dyrektor zakładu w Enerhodarze. Jurij Czerniczuk stwierdził, że atak był „lekkomyślną i oburzającą” decyzją, biorąc pod uwagę fakt, że był to pracownik, który dbał o bezpieczeństwo obiektu jądrowego.
O zamachu pisał również Komitet Śledczy Rosji. Poinformowano w nim, że pod samochodem szefa departamentu bezpieczeństwa w ZNPP znajdowała się bomba. Do samej eksplozji doszło natomiast w pobliżu jego domu.
twitterCzytaj też:
Rosja ostrzega dwa kraje przed NATO. Jeden z nich czekają wybory i referendumCzytaj też:
Giertych staje w obronie wiceministra i posłanki. „To jest zwyczajnie nie fair”