Po śmierci Nawalnego zabrano nawet śnieg ze spacerniaka. Szokujące informacje

Po śmierci Nawalnego zabrano nawet śnieg ze spacerniaka. Szokujące informacje

Dodano: 
Aleksiej Nawalny podczas rozprawy
Aleksiej Nawalny podczas rozprawy Źródło: X
Po śmierci Aleksieja Nawalnego służby zabrały wszystkie przedmioty, których opozycjonista dotykał w kolonii karnej. Jak twierdzą osoby z projektu Dossier, zebrano nawet śnieg ze spacerniaka.

Założone przez zasłużonego opozycjonistę Michaiła Chodorkowskiego Centrum Dossier opublikowało listę rzeczy osobistych oraz innych przedmiotów, których dotykał Aleksiej Nawalny w kolonii karnej. Po jego śmierci wszystkie zostały zabrane przez śledczych z zakładu.

Aleksiej Nawalny nie żyje. Dlaczego zebrano wszystkie jego przedmioty?

"Działania te mogą świadczyć o tym, że organy ścigania próbowały zabrać wszystkie przedmioty, na których teoretycznie mogły zostać ślady substancji trującej" – podkreślano. Wśród 75 pozycji na liście znalazły się nie tylko książki, odzież i pościel, ale też papier toaletowy i śnieg, po którym Nawalny chodził przed śmiercią. Ten ostatni miał zostać wywieziony w specjalnych tubach.

Zebrane przedmioty miały trafić do centrum ekspertyz sądowych. Do tej pory jednak nie opublikowano żadnych wniosków z badania tych rzeczy. Niezależny rosyjski portal Insider stwierdził niedawno, że Aleksiej Nawalny został otruty w więzieniu. Władze miały usuwać zapisy dotyczące jego dolegliwości, by ukryć ten fakt.

Aleksiej Nawalny otruty?

Portal śledczy Insider uzyskał dostęp do oficjalnych dokumentów związanych ze śmiercią Aleksieja Nawalnego w kolonii karnej Polarny Wilk. Oficjalnie lider rosyjskiej opozycji zmarł z przyczyn naturalnych. Dodatkowo rosyjski Komitet Śledczy potwierdził, że sprawa „nie ma charakteru kryminalnego”. Nowe informacje wskazują jednak na użycie trucizny.

Potwierdzać mają to m.in. zapiski jednej z notatek. W dniu śmierci krytyk Kremla miał położyć się na podłodze i skarżyć na ostry ból w okolicy brzucha. Następnie zaczął wymiotować, mieć drgawki i stracił przytomność. Aby ukryć sprawę, zdecydowano jednak usunąć wzmianki o bólu brzucha, wymiotach i drgawkach. Z miejsca śmierci Nawalnego miały zostać również zabrane próbki wymiocin do zbadania. Żadna z tych rzeczy nie została oficjalnie zgłoszona.

Czytaj też:
Ataki na rosyjskich opozycjonistów. Były prawnik oligarchy zatrzymany w Polsce
Czytaj też:
Skandal na festiwalach w Wenecji i Toronto. Kim naprawdę jest Anastazja Trofimowa?

Opracował:
Źródło: Dossier