Informując o otrzymaniu wniosku o zdymisjonowanie ministra rolnictwa Miroslava Jureni prezydent Ivan Gaszparovicz nie powiedział, jakie będzie jego dalsze postępowanie. Jednak według słowackiej konstytucji, tego rodzaju żądanie premiera jest dla głowy państwa wiążące.
Jurenia jest członkiem kierowanej przez byłego autokratycznego premiera Vladimira Mecziara Partii Ludowej-Ruchu na Rzecz Demokratycznej Słowacji (LS-HZDS). Jej zarząd zadeklarował wcześniej, że w razie odwołania ministra rolnictwa opuści koalicję rządową.
Fico stoi na czele lewicowo-populistycznej partii Kierunek- Socjaldemokracja (SMER), która po wyborach w czerwcu ubiegłego roku stworzyła większościową koalicję z dwoma mniejszymi ugrupowaniami - LS-HZDS i nacjonalistyczną Słowacką Partią Narodową (SNS).
Obecny kryzys polityczny na Słowacji jest efektem ujawnienia domniemanych nadużyć w nadzorowanym przez ministra rolnictwa Słowackim Funduszu Nieruchomości.
Jak informowały słowackie media, przedstawiciel HZDS w Funduszu Branislav Briza znacznie zaniżył cenę, po jakiej prywatna firma GVM kupiła milion metrów kwadratowych działek budowlanych w podtatrzańskiej miejscowości Wielki Sławków. W wydanym oświadczeniu współwłaściciel GVM Milan Balisz napisał, że obecna cena tych działek nie przekracza 50 koron za metr kwadratowy - natomiast zdaniem żądającej dymisji Jureni opozycji, jest to 1,5 tys. koron.
Słowacki premier ponownie skrytykował w piątek postępowanie LS- HZDS i jej szefa. "Uważam za bardzo złe, że przewodniczący LS- HZDS, pan Mecziar, rozważa rozbicie dobrej, zorientowanej społecznie koalicji rządowej tylko z powodu skandalicznego zbycia nieruchomości" - powiedział Fico dziennikarzom.
Zaznaczył jednocześnie, że nie wyklucza rozwiązania koalicji. "Liczę się z tą alternatywą. Ten krok (czyli odejście Jureni - PAP) jest dla słowackiej kultury politycznej znacznie ważniejszy niż utrzymywanie koalicji za wszelką cenę" - wskazał szef rządu.
Na zwołanej w piątek konferencji prasowej Jurenia gwałtownie zaatakował szefa rządu, twierdząc, iż za nieprawidłowości w Słowackim Funduszu Nieruchomości odpowiada przede wszystkim SMER. "Wzywam Roberta Fico, by działał, by nie kontynuował tego złodziejstwa" - wykrzykiwał minister, uderzając pięścią w stół.
Komentarze piątkowej słowackiej prasy zwracają uwagę, że dzięki osobistej popularności Fico może sobie pozwolić na kryzys koalicji - w świetle sondaży ewentualne przedterminowe wybory dałyby SMER- owi jeszcze lepszy wynik niż półtora roku temu.pap, ss, ab