Matka pięcioraczków z Horyńca: Podjęliśmy decyzję, która dla wielu może wydawać się szaleństwem

Matka pięcioraczków z Horyńca: Podjęliśmy decyzję, która dla wielu może wydawać się szaleństwem

Dodano: 
Przeprowadzka rodziny pięcioraczków z Horyńca
Przeprowadzka rodziny pięcioraczków z Horyńca Źródło: Instagram / Rodzina Clarke
Dominika Clarke wraz z mężem oglądała nowy dom. Wspomniała też o przeprowadzce z Polski do Tajlandii. „Zostawiliśmy to wszystko i ruszyliśmy w nieznane” – podkreśliła matka pięcioraczków z Horyńca.

Matka pięcioraczków z Horyńca poinformowała, że razem z mężem była zobaczyć ich nowy dom. – Na chwilę obecną jest napisane dom Tomasza, za niedługo będzie dom Clarke. No tyle możemy wam zdradzić. To były długie, długie pertraktacje i umawianie dokładnie szczegółów wynajmu i ewentualnego kupna domu, ale mamy to. Wstępne rozmowy są zakończone sukcesem – podkreśliła na wideo matka pięcioraczków z Horyńca.

„W Polsce mieliśmy dom – nie byle jaki, piękny, duży, z oknami wychodzącymi na ogród pełen zieleni. Każdy miał swoje miejsce, swoją przestrzeń, gdzie można było się schronić przed światem. Z perspektywy innych, żyliśmy w czymś, co mogło uchodzić za bajkę. Ale wiecie, co się działo w środku? Co działo się naprawdę? Każdego dnia wstawałam, patrzyłam na te ściany, które miały być naszym azylem, i czułam… pustkę” – podkreśliła z kolei w opisie nagrania Dominika Clarke.

Pięcioraczki z Horyńca. Rodzina Clarke znowu się przeprowadza

„Mieliśmy wszystko, co materialnie można mieć – wygodę, przestrzeń, a jednak… coś się nie zgadzało. To uczucie było jak cichy, nieustający szept, który każdego dnia przypominał, że to nie jest dom. Bo prawdziwy dom to coś więcej niż cegły, to więcej niż kawałek ziemi. Prawdziwy dom powinien być miejscem, gdzie człowiek czuje się kompletny, gdzie serce bije szybciej, a dusza odpoczywa” – kontynuowała matka pięcioraczków z Horyńca.

Dominika Clarke wyjaśniała, że „wtedy podjęli decyzję, która dla wielu może wydawać się szaleństwem i zostawili to wszystko”. „Ruszyliśmy w nieznane. Spakowaliśmy tylko to, co było nam naprawdę potrzebne, i… siebie nawzajem” – relacjonowała matka pięcioraczków z Horyńca. „Wyruszyliśmy w podróż, bez pewności, co nas czeka. Ale w tej niepewności poczuliśmy coś, czego nigdy wcześniej nie doświadczyliśmy w tych czterech pięknych ścianach – wolność” – zakończyła.

Czytaj też:
Nagranie z pięcioraczkami z Horyńca wywołało burzę. „Za kulisami toczy się walka o Charlotte”
Czytaj też:
Nagranie pięcioraczków z Horyńca wywołało burzę w sieci. „Każdy z nas toczy własną bitwę”

Źródło: WPROST.pl