W Biłgoraju Janusz Palikot dorastał, chodził do szkoły i zaczynał przygodę z biznesem. Lokalna droga do Lublina nazywana jest tutaj „palikotówką”, a były polityk cieszy się tytułem Honorowego Obywatela Miasta. Jego zatrzymanie spotkało się jednak z mieszanymi reakcjami. Nie wszyscy mieszkańcy chcą bronić byłego polityka.
Biłgoraj reaguje na zarzuty pod adresem Janusza Palikota
Okazuje się, że Janusz Palikot budził kontrowersje nie tylko w skali kraju, ale też w swoim rodzinnym mieście. Dziennikarka naTemat.pl, która pojechała do Biłgoraju, spotkała zarówno ludzi zszokowanych, jak i zadowolonych po zatrzymaniu byłego posła i przedstawieniu mu zarzutów. — Wreszcie mu się do d*** dobrali – komentowała jedna z zagadniętych kobiet.
Burmistrz miasta Janusz Rosłan przypomniał, że Janusz Palikot zaangażowany był w działalność opozycyjną w czasach PRL. Miał on kolportować ulotki i krytykować otwarcie komunistyczne władze. Przyznaje jednak, że dziwił się szybkiemu wzbogaceniu polityka. — Zastanawiałem się, jak w tak krótkim czasie można było dorobić się takiego majątku – mówił.
Rosłan zaznaczał, że Palikot odgrywał ważną rolę przy przebudowie Biłgorajskiego Centrum Kultury. Wspierał też lokalne inwestycje. Niektórzy mieszkańcy miasta byli zaskoczeni zatrzymaniem tak znanej osoby. — Jestem w szoku. Znałem go jako dobrego biznesmena – podkreślał jeden z rozmówców naTemat. Przypomniał, że dzięki Palikotowi sporo osób z regionu znalazło zatrudnienie.
Po początkowym sukcesie przy produkcji win Ambra, Palikot nie notował już jednak dużych zysków. – Trudno mi uwierzyć, żeby Janusz świadomie prowadził działalność, mającą na celu wyrządzenie komuś krzywdy i okradzenie kogokolwiek. To mi się w głowie nie mieści. Myślę, że miał jakiś biznesplan i on po prostu mu się nie zrealizował – przekonywał burmistrz Rosłan.
Dziennikarka naTemat zauważyła, że Palikota w jego mieście krytykowały zwłaszcza osoby związane z Kościołem. Zarzucały mu kontrowersyjne poglądy i działania. Zaznaczała jednak, że obrońcy polityka mieli go za wzór przedsiębiorcy, który nie zapomniał o rozwijaniu lokalnej gospodarki.
Zatrzymanie Janusza Palikota
W czwartek 3 października Janusz Palikot został zatrzymany przez agentów CBA i w piątek usłyszał osiem zarzutów – jeden dotyczy przywłaszczenia, natomiast pozostałych siedem zarzutów dotyczy podejrzenia popełnienia przestępstwa oszustwa. Palikotowi grozi do 20 lat więzienia. Sąd w sobotę zdecydował o tymczasowym warunkowym aresztowaniu biznesmena na dwa miesiące, chyba że zapłaci on kaucję w wysokości miliona złotych.
Komentujący tę sprawę Robert Biedroń podkreślał, że w polityce krajowej Palikot ma spore zasługi. – Wprowadził na polską scenę polityczną tematy, które były tematami tabu i ja to cenię. Rozdział Kościoła od państwa, związki partnerskie, prawa kobiet. Robił to w specyficzny sposób, budzący emocje, czasami zakłopotanie niektórych. Ale jeśli chodzi o biznes, pogubił się. Tutaj trzeba powiedzieć jasno: wszystko wskazuje na to, że oszukał bardzo wiele osób i musi za swoje czyny odpowiedzieć – oceniał.
– Janusz Palikot w mojej ocenie zrobił sporo dobrego w polskiej polityce. Wprowadził wielu polityków, którzy dzisiaj nadal funkcjonują. Wprowadził wiele tematów, które wcześniej nie były podnoszone. Ale jako przedsiębiorca w ostatnich latach prawdopodobnie okazał się czarnym charakterem – podsumował Biedroń.
Czytaj też:
Mec. Dubois ostro o sprawie Palikota. „Nikt przy zdrowych zmysłach nie mógł tego zrobić”Czytaj też:
Obrońcy nie wiedzą, gdzie znajduje się Palikot. „Sytuacja stała się niepokojąca”