5 listopada odbędą się wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. Najnowsze sondaże pokazują, że chociaż ostateczny wynik nie jest przesądzony, to szala zwycięstwa delikatnie przechyla się na stronę Kamali Harris.
Zarówno Donald Trump, jak i kandydatka Demokratów nie mają czystych politycznych kart, a wyborcy na podstawie ich dotychczasowych dokonań mogą kreślić scenariusze, jakie decyzje będą podejmowali w przyszłości. Republikanin sprawował funkcję prezydenta USA w latach 2017-2021, a Kamala Harris przez ostatnie kilka lata obejmowała stanowisko wiceprezydentki u boku Joe Bidena, co w naturalny sposób klasyfikuje ją jako kontynuatorkę działań obecnego prezydenta.
Ekspert o „wielkiej pokusie” Ameryki. „To jest państwo samowystarczalne”
W czasie kampanii wyborczej poruszane są kwestie dotyczące bezpieczeństwa, gospodarki, a także szeroko rozumianego standardu życia Amerykanów. Powraca też temat wojny w Ukrainie, czym ze względu na położenie geograficzne żywo zainteresowana jest Polska, a nie bez znaczenia pozostaje też fakt, że toczy się gra o głosy amerykańskiej Polonii.
– W sytuacji, gdy moskiewski niedźwiedź wyciąga łapę po ukraińskie terytoria, pomysły Donalda Trumpa można jednoznacznie ocenić jako sabotaż naszej sytuacji. Ale problem jest znacznie szerszy. Następuje proces deglobalizacji, w którym pada koncepcja „Pax Americana”, czyli porządku świata po II wojnie światowej. Z jednej strony jego wprowadzenie miało fatalne konsekwencje dla Ameryki Łacińskiej i dla podmiotowości wielu narodów, ale z drugiej strony ta koncepcja – przy wszystkich ubocznych skutkach w różnych regionach świata – była gwarantem rozwoju na wielu płaszczyznach – mówi „Wprost” prof. Radosław Markowski.
– Niezależnie jednak od tego, kto zostanie kolejnym prezydentem Stanów Zjednoczonych, Ameryka po kilkudziesięciu latach sprawowania funkcji żandarma świata ekonomicznego, instytucjonalnego i militarnego ma wielką pokusę, aby zacząć wycofywać się z tej roli. To jest państwo w ramach NAFTY, wraz z Meksykiem i Kanadą, samowystarczalne i niczego nie potrzebuje od reszty świata, aby żyć komfortowo – wyjaśnia politolog i socjolog.
– Obawiam się, że Trump chce odseparować USA natychmiast, a Demokraci chcą rozłożyć ten proces w czasie. Gdyby do tego doszło w powolny sposób, to stwarzałoby dla nas szansę na dostosowanie się do zmieniających okoliczności. Jeżeli jednak Ameryka natychmiast zmieni swoje nastawienie, to będzie katastrofa dla wszystkich, zwłaszcza dla Europy – ocenia nasz rozmówca.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.