Ustawa budżetowa na 2025 rok jest pierwszą przygotowaną w pełni przez obecną koalicję rządzącą. Przyjęty przez rząd projekt zakłada, że w przyszłym roku dochody budżetu wyniosą prawie 632,85 mld zł, a wydatki sięgną niespełna 921,62 mld zł. Deficyt ma wynieść maksymalnie 288,77 mld zł.
Projekt budżetu na 2025 rok. Wzrost wydatków na obronność
Jak czytamy w projekcie, wydatki na obronność mają sięgnąć 4,7 proc. przewidywanego PKB. Autorzy projektu założyli także 7-proc. wzrost płac oraz 5 proc. podwyżki dla pracowników budżetówki. Zwiększony zostanie także fundusz wynagrodzeń pracowników ZUS i KRUS. Ustawodawcy spodziewają się inflacji na poziomie 5 proc. – Polska gospodarka rozwija się dzisiaj najszybciej w całej Unii Europejskiej, ale żeby utrzymywać ten wzrost, potrzebne są inwestycje – komentował minister finansów Andrzej Domański.
Zgodnie z prawem, Sejm musi przyjąć projekt budżetu najpóźniej na 3 miesiące przed rozpoczęciem roku budżetowego. Następnie ustawa trafia do Senatu, który ma 20 dni na zaproponowanie poprawek. Najpóźniej cztery miesiące od przekazania Sejmowi ustawa musi trafić na biurko prezydenta, który ma siedem dni na jej podpisanie.
Sejm. Zaskakująca deklaracja Adriana Zandberga
Jak się okazuje, w głosowaniu w Sejmie nad przyjęciem budżetu mogą się pojawić poważne problemy. Zgodnie z przewidywaniami, PiS złożyło wniosek o odrzucenie projektu budżetu i ustawy okołobudżetowej w pierwszym czytaniu. – Ten budżet jest po pierwsze nierealistyczny, po drugie podparty kreatywną księgowością i wreszcie po trzecie jest budżetem wyborczym – ocenił poseł Zbigniew Kuźmiuk.
Podczas debaty w Sejmie niespodziewaną deklarację złożył Adrian Zandberg. Polityk partii Razem zapowiedział, że jego formacja nie poprze projektu ustawy budżetowej w zaproponowanym kształcie. – My w tej formie, w której minister finansów przyniósł ten wniosek, tego projektu nie poprzemy. Teraz jest czas na pracę w parlamencie. Konstruktywna opozycja, której Polska potrzebuje, jak kania dżdżu, nie totalna, którą właśnie prezentujecie, polega na tym, że się przychodzi na komisję finansów i walczy o zmiany, bo trzeba pomóc ludziom – stwierdził polityk.
Ostra reakcja Ryszarda Petru
Na te słowa ostro zareagował Ryszard Petru. „Po to jest koalicja aby głosować za budżetem. Przed chwilą Adrian Zandberg zapowiedział głosowanie przeciwko budżetowi. To oznacza wyjście z koalicji” – napisał poseł w mediach społecznościowych.
W tym kontekście warto przypomnieć, że partia Razem należy do klubu Lewicy, ale formalnie nie podpisała umowy koalicyjnej i nie tworzy koalicji rządzącej.
Ostatecznie wniosek PiS o odrzuceniu w pierwszym czytaniu projektu ustawy budżetowej na 2025 r. został odrzucony.
Czytaj też:
Rewolucja w najnowszym sondażu. Sejm wyglądałby zupełnie inaczej!Czytaj też:
Gajewska i Myrcha nie są jedyni. Oto „najciekawsze” wydatki parlamentarzystów