Za odwołaniem Krzysztofa Czabańskiego z Rady Mediów Narodowych głosowało 257 posłów. Przeciwnych odwołaniu było 183, nikt się nie wstrzymał.
Poważne zarzuty wobec Czabańskiego
Powodem wniosku o odwołanie były zarzuty wobec Czabańskiego o niezgodne z ustawą o RMN łączenie obowiązków szefa z innymi funkcjami. Wskazywano tutaj na fakt, że mężczyzna zasiada w radzie fundacji Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego będącej większościowym udziałowcem w spółce Srebra, która to powiązana jest z będącym akcjonariuszem Telewizji Republika Słowem Niezależnym Dariusza Szymańskiego.
– Z uwagi na powiązania kapitałowe fundacji Instytut im. Lecha Kaczyńskiego z podmiotami będącymi dostawcami usług medialnych przyjmujemy, że pan Czabański jest w konflikcie interesów z pełnioną funkcją. Obowiązkiem Sejmu jest odwołanie pana Czabańskiego z funkcji przewodniczącego RMN – wnioskowała Urszula Augustyn, posłanka Koalicji Obywatelskiej.
Zarzuty te odpierał doradca Czabańskiego, Bogdan Borkowski. – Pan Krzysztof Czabański ani nie miał udziałów, ani akcji w spółkach mediowych mówiąc kolokwialnie w skrócie, ani nie miał żadnego wpływu na działalność tych spółek – mówił mężczyzna.
Doradca Czabańskiego odpierał zarzuty
Borkowski reprezentował Czabańskiego podczas czwartkowego posiedzenia sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu. Sam przewodniczący Rady Mediów Narodowych na komisji się nie stawił. Zgodnie ze słowami marszałka Sejmu Szymona Hołowni odmówił on również udziału w debacie podczas obrad, a na zaproszenie odpisał, że dopóki „nie wróci praworządność w mediach publicznych, nie weźmie udziału w obradach Sejmu”.
Czabański kierował RMN od 2016 roku, kiedy to powołany został w jej skład z rekomendacji Prawa i Sprawiedliwości. Zgodnie z informacjami „Wirtualnych Mediów” odwołanie przewodniczącego może umożliwić koalicji rządzącej uzyskanie większości w Radzie, dzięki czemu zakończony zostałby stan likwidacji mediów publicznych i wyłonione zostałyby nowe władze Telewizji Polskiej, Polskiego Radia, Polskiej Agencji Prasowej i rozgłośni regionalnych.
Czytaj też:
Burza w Sejmie po deklaracji Zandberga. Petru: To oznacza wyjście z koalicjiCzytaj też:
Gajewska i Myrcha nie są jedyni. Oto „najciekawsze” wydatki parlamentarzystów