Janusz Palikot został aresztowany warunkowo na dwa miesiące przez wrocławski sąd. Były poseł może zostać wypuszczony, jeśli do końca października wpłaci milion złotych poręczenia majątkowego. Prokuratura złożyła wniosek, aby areszt warunkowy zamienić na tymczasowy. W takim wypadku Palikot nie mógłby go opuścić. Zażalenie na tę decyzję złożyli obrońcy przedsiębiorcy.
„Super Express” zapytał mecenasa Jacka Dubois, jak wygląda sprawa zbierania pieniędzy na kaucję przez rodzinę Palikota. – Sytuacja wygląda źle, bo rodzina takich środków nie ma. Liczymy przede wszystkim na to, że sąd zmieni tę wysokość na taką, która będzie leżała w ramach możliwości rodziny. Wskazujemy sądowi, że kwota miliona złotych jest nierealna – zaczął obrońca byłego posła.
Janusz Palikot siedzi w areszcie we Wrocławiu. Mecenas Jacek Dubois domaga się zmniejszenia kaucji
– Staramy się przeanalizować sytuację finansową i wskazać na realność kwot. Pracujemy, zbieramy dokumenty, jeszcze nie jesteśmy gotowi, żeby je złożyć – kontynuował mec. Dubois. Obrońca przedsiębiorcy dopytywany o to, czy chodzi o kilkukrotne zmniejszenie kwoty powiedział, że chodzi tylko o dopasowanie kaucji do możliwości finansowych Palikota. Termin upływa 14 października.
Były poseł wraz z dwoma współpracownikami – prezesami spółek Grupy Kapitałowej Przemysławem B. oraz Zbigniewem B. – został zatrzymany 3 października 2024 r. przez funkcjonariuszy CBA na polecenie prokuratora dolnośląskiego pionu PZ Prokuratury Krajowej. Palikot usłyszał siedem zarzutów dotyczących oszustwa i jeden dotyczący przywłaszczania mienia. Przemysław B. usłyszał trzy zarzuty dotyczące oszustwa i jeden dotyczący przywłaszczenia, a Zbigniew B. zarzut dotyczący oszustwa.
Czytaj też:
Była żona Janusza Palikota przerwała milczenie. „Wykorzystywał pozycję siły”Czytaj też:
Kolejny bolesny cios dla Palikota. Nie dorobi jako kelner