Do wyborów prezydenckich pozostało jeszcze wiele miesięcy, jednak w niemal wszystkich partiach trwają gorączkowe dyskusje nad potencjalnymi kandydatami. Na razie tylko Konfederacja ogłosiła, że o przejęcie stanowiska po Andrzeju Dudzie będzie się ubiegał Sławomir Mentzen.
Kilka dni temu media obiegła informacja, że w PiS mogą zostać przeprowadzone prawybory. W gronie polityków, którzy mieliby w nich wystartować byli wymieniani m.in. Mariusz Błaszczak, Karol Nawrocki, Tobiasz Bocheński oraz Marcin Przydacz.
Mastalerek zakpił z Przydacza. Takiej riposty się nie spodziewał
O ewentualnym starcie byłego wiceszefa MSZ ostro wypowiedział się Marcin Mastelerek – Nie jest poważnym kandydatem na prezydenta. Nie żartujmy. Według mojej wiedzy, jego nie ma wśród kandydatów PiS. Sam się zgłosił, ale pogonili go – komentował współpracownik Andrzeja Dudy.
Marcin Przydacz nie pozostawił tych słów bez odpowiedzi. – Przyjął rolę śmieszno-ciekawego komentatora. Jedyny poważny kandydat, geniusz polityki, PR i komunikacji, sam minister Mastalerek byłby gotów kandydować na prezydenta, ale świat się na jego geniuszu nie poznał – kpił były wiceminister na antenie RMF FM. – Mówiąc poważnie, mam wrażenie, że tu dochodzi do mechanizmu psychologicznego, jakim jest projekcja, czyli przypisywanie innym swoich, negatywnych doświadczeń – dodawał.
Były wiceszef MSZ w dalszej części rozmowy zapewnił, że nie zgłaszał chęci startu w wyborach. – Rozmawialiśmy na Nowogrodzkiej, jaki ma być kandydat na prezydenta. Gdyby ktokolwiek złożyłby mi propozycję kandydatury na prezydenta, potraktowałbym ją jako wielki honor i na pewno wystartowałbym w prawyborach – tłumaczył.
PiS zorganizuje prawybory?
Pytany, czy decyzja dotycząca organizacji prawyborów w PiS została już podjęta, Marcin Przydacz powiedział, że na razie nic w tej kwestii nie jest przesądzone. – Myślę, że decyzja zapadnie w ciągu kilku kolejnych dni. Według mnie jest duża szansa, że prawybory się odbędą. Mają one swoje plus, bo ogniskują uwagę. Minus jest taki, że decyzja partii może być inna niż 51 proc. Polaków, którzy ostatecznie zdecydują o tym, kim zostanie prezydent – stwierdził.
Czytaj też:
Mastalerek nie wytrzymał, krzyknął na dziennikarza TVN24. „Ja nie mam słuchawki w uchu”Czytaj też:
Fogiel o „turbopopulizmie” Tuska. „Cały jego plan jest elementem mydlenia oczu obywatelom”