Na wschód od Gympie w stanie Queensland w Australii botanik Elliot Bowerman szukał rzadkiej odmiany mirtu. Ku swojemu zdziwieniu, natknął się jednak na zupełnie inny przejaw dzikiej natury. – Obserwowałem właśnie Gossia bidwillii, kiedy Darren zawołał„ tam jest pyton z dziobakiem w paszczy” – opowiadał.
Pyton pożerał dziobaka. Został nagrany
Bowerman dołączył do Elliota Bowermana i wspólnie wykonali kilka fotografii 2-metrowego węża, który w swojej szczęce mocno trzymał martwego już jajorodnego ssaka. – Przyszedłem więc i zrobiliśmy kilka zdjęć. W ciągu minuty kontynuowaliśmy naszą wędrówkę – mówił dalej. – Nie chcieliśmy niepokoić węża – tłumaczył.
Jak wyjaśniał naukowiec, samiec dziobaka musiał zginąć krótko wcześniej, prawdopodobnie po zażartej walce. – Wyobrażam sobie, że stoczył niezły bój z tymi jadowitymi kłami – mówił.
Rzadki kwiat w australijskim lesie
32-latek przyznał, że o wiele bardziej ekscytujące były dla niego poszukiwania rzadkich roślin, występujących tylko w tej okolicy. Pochwalił się, że razem z kolegą natrafił w Marys Creek State Forest na Croton lucens, bardzo rzadką roślinę, krytycznie zagrożoną wyginięciem. – Jest endemiczny dla rejonu Gympie, więc to naprawdę wielka rzadkość – podkreślał.
Dziennikarze „Guardiana” przypomnieli, że znalezienie pytona z dziobakiem nie było pierwszym takim przypadkiem dla Elliota Bowermana. Badacz razem ze swoim partnerem w sierpniu zeszłego roku natrafili w Nowej Południowej Walii na gryzonia określanego jako Antechinus, który trzymał w pyszczku martwego przedstawiciela własnego gatunku. Był to pierwszy zaobserwowany przypadek kanibalizmu u gryzoni, które do tej pory słynęły raczej ze zdolności kopulowania aż do zgonu.
Czytaj też:
Jaki związek mają stanie na jednej nodze i długość życia? Naukowcy już wiedząCzytaj też:
Rekordowe jaja dinozaura. Niecodzienne znalezisko na placu budowy