Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres wziął udział w 16. szczycie państw BRICS w Kazaniu, stolicy rosyjskiej republiki Tatarstanu. Spotkał się na nim m.in. z Władimirem Putinem i Alaksandrem Łukaszenką. – Potrzebujemy pokoju obejmującego natychmiastowe zawieszenie broni w Gazie. (…) Potrzebujemy pokoju w Ukrainie – mówił podczas swojego wystąpienia.
Wymowne komentarze po spotkaniu Guterres-Putin
Udział Guterresa w wydarzeniu organizowanym przez Władimira Putina od samego początku wywołał duże emocje. Został otwarcie potępiony przez służby dyplomatyczne Ukrainy. Rządowe Centrum Komunikacji i Bezpieczeństwa Ukrainy oceniło, że dał się on „wykorzystać jako podpórka do legitymizacji poszukiwanego na arenie międzynarodowej zbrodniarza wojennego i jego reżimu, podczas gdy Ukraińcy giną”.
Nie mniejsze emocje pojawiły się, kiedy doszło już to spotkania Guterresa z Putinem czy Łukaszenką, a media obiegły zdjęcia, jak wymieniają się uśmiechami z rosyjskim satrapą i jak przytulają się z białoruskim dyktatorem. „Mamy już trzeci rok wojny, a sekretarz generalny ONZ ściska dłoń mordercy” – napisała Julia Nawalna, żona zmarłego niedawno rosyjskiego opozycjonisty.
Spotkanie szefa ONZ z Putinem i Łukaszenką. „Co za wstyd”
Zajmujący się strategią polityczną Radu Hossu napisał: „Człowiekiem, któremu się kłania, jest Władimir Putin, zbrodniarz wojenny, na którego wydano międzynarodowy nakaz aresztowania. Nakaz wydany przez instytucję utworzoną pod rządami ONZ”. „Co za wstyd” – dodał.
Wymowny komentarz zamieścił także szef litewskiej dyplomacji Gabrielius Landsbergis, który postawił na zabawę językową. „UeNd” – napisał w mediach społecznościowych, rozwijając anglojęzyczny odpowiednik skrótu ONZ tak, aby zawrzeć w nim słowo „end”, czyli „koniec”.
Jeszcze krótszy komentarz zamieścił Władimir Kliczko. Do opisania zdjęcia witających się Guterresa i Putina użył jedynie emotikonów symbolizujących wymiotowanie.
Czytaj też:
Stanowcza deklaracja Putina po szczycie BRICS. „Piłka jest po stronie Ukrainy”Czytaj też:
Łukaszenka się boi. Nie chce „stracić” Białorusi