Na giełdzie nazwisk potencjalnych kandydatów PiS na prezydenta ostatnio pojawił się Przemysław Czarnek.
– Jest doświadczony w administracji państwowej, jest świetnym mówcą, świetnie wypada w debatach – zachwalał w „Mówiąc Wprost” kolegę Radosław Fogiel, poseł PiS. Jak dodał, chodzi o to, żeby wybrać kogoś, „kto dobrze wypadnie w kampanii, kto zniesie jej trudy, kto zdobędzie poparcie Polaków", a równocześnie stawia „interes Polski na pierwszym miejscu”.
Choć kandydatura Przemysława Czarnka skonsolidowałaby żelazny elektorat, to mogłaby nie zapewnić partii nowych wyborców, o czym głośno mówią niektórzy politycy PiS.
– Z dużym szacunkiem do jego dorobku naukowego, to dla mnie nie utożsamia on cech, jakie będą przekrojowe dla całego społeczeństwa i uwzględnią potrzeby wyborców. A prezydent powinien wyjść poza swoje opinie i popatrzeć, jakie są oczekiwania Polaków. Są lepsze kandydatury – wyznała w podcaście „Niedyskrecje parlamentarne do słuchania” Agnieszka Ścigaj, parlamentarzystka PiS.
Radosław Sikorski z kolei dodał w Radiu Zet, że „ewentualny kandydat PiS, czyli Przemysław Czarnek, to jest taki standard intelektualisty pisowskiego, więc mógłby być atrakcyjny dla tamtego elektoratu”.
Co na to główny zainteresowany?
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.